Frank Van Den Bleeken, który spędził w więzieniu ostatnie 30 lat za gwałty i morderstwo, umrze w więzieniu w Brugii."Eutanazja rzeczywiście zostanie zastosowana 11 stycznia" - potwierdziła w rozmowie z gazetą rzeczniczka belgijskiego ministerstwa sprawiedliwości. Van Den Bleeken od lat prosił belgijskie państwo, by pomogło mu zakończyć życie z powodu - jak to określił jego prawnik Jos Vander Velpen - "niemożliwego do zniesienia" cierpienia psychologicznego. Gwałciciel uzyskał zgodę na eutanazję we wrześniu zeszłego roku. Van Den Bleeken, uznając siebie za zagrożenie dla społeczeństwa, nie skorzystał z możliwości ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie z więzienia, ale uznał warunki swojego odizolowania za "niehumanitarne". Belgia zalegalizowała eutanazję w 2002 roku jako drugi kraj na świecie po Holandii. Warunkiem jej wykonania jest to, by pacjent był własnowolny, przytomny, a jego żądanie śmierci było "dobrowolne, przemyślane i wielokrotne".