- Ile było przypadków po II wojnie światowej, gdy jeden kraj próbował siłą zbrojną dokonać aneksji terytorium innego kraju. Mieliśmy Saddama Husajna. I to są te precedensy. Jeszcze dwa lata temu wojska Putina dokonały inwazji na część państwa gruzińskiego - Osetię i Abchazję. I teraz mamy następny taki przypadek - dodał. - To niezwykle poważna sprawa z punktu widzenia możliwych dalszych konsekwencji. Bardzo drastyczna. Mieliśmy do czynienia z niesamowitym nagromadzeniem oficjalnego kłamstwa, przypominającym czasy Hitlera i Stalina - ocenił. "Polska słusznie wystrzega się jednostronnych działań" - Z punktu widzenia Ukrainy niezwykle ważne jest, do jakich wniosków dojdzie Putin po tym pierwszym ruchu. Od tego będą zależały dalsze działania - mówił. Jego zdaniem to nie pojedyncze reakcje Polski, ale reakcja Zachodu, będzie miała istotny wpływ na obecną sytuacją. - Polska słusznie wystrzega się jednostronnych działań, które tylko by nam jedynie zaszkodziły - dodał. "Putin działa, Zachód gada" Balcerowicz, komentując reakcje Zachodu, wymieniał tytuły, jakie pojawiły się w prasie w ostatnich dniach. - "Putin działa, Zachód gada" i "Niepoważne sankcje ze strony Obamy". Jak do tej pory, Putin i jego grupa mają podstawy sądzić, że nic ich istotnego nie spotkało - ocenił. - Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co jest w głowie Putina. To, co zrobił Putin, to jest ogłoszenie nowej doktryny Breżniewa. Doktryna Breżniewa nigdy nie została uznana de iure, ale została uznana de facto. Jest oczywiste, że nikt z Zachodu nie uzna tej doktryny de iure; warto zapytać o de facto - mówił Balcerowicz. - To z kolei zależy od zdecydowania w reakcjach na fakt, który już zaistniał, i na ogłoszoną w związku z nim doktrynę Putina. Co do repertuaru ruchów, to jest on szeroki - dodał. "Rosja ma strukturę gospodarczą kraju zacofanego" W kolejnej części FOR Balcerowicz mówił na temat sytuacji ekonomicznej Rosji, podsumowując, że jest to "niezwykle słaba gospodarka". - Rosja ma strukturę gospodarczą kraju zacofanego albo Ameryki Łacińskiej. Ponad 70 proc. eksportu to jest gaz i ropa. I ta zależność gospodarki rosyjskiej od eksportu gazy i ropy rośnie - ocenił Balcerowicz. Jego zdaniem Putin doszedł do władzy w najlepszym dla siebie momencie. - Nie mogło być gorzej, mogło być tylko lepiej. Rosja dźwigała się z krachu, gdy Putin doszedł do władzy. Następnie przez 2-3 lata wprowadzał reformy, a potem zmienił kierunek: zlikwidował pluralizm polityczny, choć nie wybory, a w gospodarce zwiększyło się upolitycznienie - interwencja państwa formalna czy też nieformalna - dodał. - Szczęście, jakie miał do tej pory Putin polegało na tym, że jednocześnie rosły ceny za ropę i gaz, więc sytuacja się poprawiała. Naturalnie więc wiele osób myślało, że tak się dzieje dzięki jego polityce - mówił na FOR Balcerowicz. Jednocześnie podkreślił, że po dołku, jaki w 2009 roku zaliczyła gospodarka tego kraju, w tym roku należy się spodziewać stagnacji, choć - jego zdaniem - zdecydowane stanowisko Zachodu z pewnością skomplikowałoby tę sytuację. - Im silniejsze będą reakcje Zachodu, tym mniejsze będzie prawdopodobieństwo powtórki z historii - podsumował.