"Schowaj babci dowód, uratuj Polskę" to żartobliwa kampania SMS-owa, która w ciągu kilku dni opanowała cały kraj. Rozpoczęła ją osoba znana jako "jk" - redaktor portalu www.trwam.net. Babcie - kojarzone potocznie z "moherowymi beretami" - to silna część elektoratu partii prawicowych, prokościelnych, a w zasadzie "proradiomaryjnych" czyli - w największej części - PiS-u. Środowiska PiS-owskie ripostują: "Babciu! Schowaj wnukowi Wyborczą, to nie będzie wiedział, na kogo głosować". Dowcip kontra dowcip. Ale w tym przypadku za dowcipem stoi jeszcze święte oburzenie. - To ekspansja luzackiego chamstwa w stylu młodzieżowym - mówił Ludwik Dorn, martwiąc się, że inni politycy żartu nie potępili. Premier potępił zdecydowanie - uznał, że żart ten, i ludzie, którzy wyśmiewają się z "moherów", podnoszą rękę na naród polski. Sprawy zaszły dalej: Miłosz Wilkanowicz, ekspert Państwowej Komisji Wyborczej uważa wręcz, że sprawą powinna zająć się prokuratura. Ekspert grozi autorowi dowcipu karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat i namawia osoby dotknięte treścią SMS-a do zgłaszania się do prokuratury. Wystraszony "jk", autor tekstu o babci i chowaniu dowodów, zamieścił zatem na stronie swojego portalu swoiste sprostowanie: "Uratuj kraj. Weź babci dowód, aby nie musiała go sama nieść do lokalu wyborczego. Zagłosujcie razem. ZAGŁOSUJCIE MĄDRZE"! W dalszej części postu "jk" tłumaczy, że nie namawia do "pozbawiania Seniorów swobód wyborczych", jakby to nie była rzecz oczywista i jakby żart nie rządził się własnymi prawami. Wystraszony "jk" zmuszony jest do dowodzenia, że szanuje starszych ludzi i zwierza się, że "dużo nauczył się od dziadków i wiele im zawdzięcza". Jeszcze niedawno, kiedy nikt za żartowanie nie groził więzieniem i nie grzmiał o podniesionych na naród rękach, narzekaliśmy, że skończył się dowcip polityczny. I faktycznie - kawałów o rządzących było jak na lekarstwo, a działające kabarety poszły w kierunku humoru abstrakcyjnego. Obecnie jednak, w sytuacji, w której to jedynie władza posiada najlepsze i wzorcowe poczucie humoru (jak np. premier Kaczyński, który, według szefa klubu parlamentarnego PiS Marka Kuchcińskiego jest "delikatną z natury" osobą o "znakomitym poczuciu humoru"), w internecie nastąpiła eksplozja politycznych dowcipów. Natężenie tego typu humoru porównać można jedynie z dowcipem politycznym z czasów PRL. Wiadomość tymczasem wymyka się "jk" spod kontroli i zaczyna żyć własnym życiem. Po kraju krążą łańcuszki e-mailowe o następującej treści: "jeśli umieścisz tą wiadomość na 10 forach - zapanuje powszechny dobrobyt i wolność, jeśli poinformujesz o akcji tylko 5 znajomych, wprowadzą przymus chodzenia do kościoła i odprawiania różańca, jeśli zignorujesz ten apel, w przeciągu roku Twojej babci urodzi się pięcioro prawnuków. Widać to nie przelewki więc uwaga: Uratuj Polskę! W dniu wyborów schowaj babci dowód!" Cały kraj zwariował na punkcie SMSa. Jest to jeden z najczęściej pojawiających się opisów w komunikatorach internetowych, pojawia się w codziennych Polaków rozmowach. Wpisuje się to - jak wspomniano - w generalną tendencję odrodzenia politycznego dowcipu, którego złote czasy przypadają na ostatnie dwa lata: Kiedy Jacek i Placek uciekali z miejsca przestępstwa z ukradzionym księżycem, zatrzymała ich czarownica z kotem. Zmyślne bliźniaki wiedziały, że świadków przestępstwa należy się pozbywać. Nie mieli jednak odwagi, żeby zabić czarownicę i kota. Jacek zatem wziął kota, a Placek - czarownicę. "Czarownica" - jak należy mieć nadzieję - to nawiązanie do znanej wypowiedzi T. Rydzyka, w której ten nakazywał "podstawiać się" żonie prezydenta pod eutanazję, a nie do serii bardzo niewybrednych żartów dotyczących żony Lecha Kaczyńskiego, których, jako rzeczy o wyjątkowo niskim poziomie - przytaczać nie będziemy.