Wydawało mu się, że lew mały czy pantera. Nagrał toto na komórkę, ale jakość nie bardzo. Fachowcy są zgodni - pies to na pewno nie był. Zjechały się siły wszelakie - gajowy przyleciał, saperzy, Gucwiński... W internecie od razu pojawiły się domysły. To na pewno "Lwica Lewicy Ola" powróciła. "Gosiu" znów poluje. "Saba" Dorna. "Donek" na urlopie. Nie czekając na rozwój sytuacji, premier wrócił z wypoczynku i natychmiast powołał sztab kryzysowy. Sikorski od razu tyrknął do Asmusa, żeby się poradzić. Bo u nich pewnie już takie cuda widzieli. Ten zapewnił, że nie ma na co czekać i jeszcze dziś ruscy robotnicy zaczną budować tarczę w Polsce. Prezydent zamejlował na Słowację, ale mu odpisali, że od nich na pewno nic do Polski nie przelazło. Bo oni swoje zwierzęta znają i żadne nigdy bez pozwolenia za bramkę nie wyszło. Cztery łapy, ogon i głowa - właściwie tyle tylko o tajemniczym stworze wiadomo. Wystarczyło to jednak, żeby Putin i Niedźwiedziew też się zaniepokoili. Jak się okazuje, Rosjanie gotowi są niemal natychmiast przysłać czołgi. Światowy kryzys finansowy to - przy tym, co stało się w Polsce - jedynie drobnostka. Niewiadomoco w podkrakowskich krzakach poruszyło cały świat. Papież apeluje o pokój, Dorn bez dyskusji znowu płaci alimenty, Berlusconi wraca ze spa, Obama blednie, Fotyga powraca... WS PS Waszym zdaniem, tajemnicza postać z podkrakowskiego lasu to Lwica Lewicy, Donek, małe lwiątko, Gargamel... a może ktoś zupełnie inny???