Z materiałów zgromadzonych przez śledczych wyłania się obraz mężczyzny po 30-tce, który nie był wierny swojej żonie i marzył o życiu bez dziecka. W trakcie, kiedy jego dwuletni syn umierał, Justin Ross Harris SMS-ował z sześcioma kobietami, wysyłając do nich nieprzyzwoite wiadomości. W niektórych były jego intymne zdjęcia. Według ustaleń policji, 33-letni Harris, 18 czerwca zostawił dziecko przypięte pasami bezpieczeństwa w samochodzie. Chłopiec spędził tam siedem godzin. Dwulatek zmarł na skutek przegrzania organizmu podczas gdy jego ojciec "pracował". Na jaw wyszło także, że przed śmiercią swojego dziecka Harris odwiedził forum dyskusyjne, na którym czytał, jak się pozbyć dziecka. Dodatkowo przeszukiwał internet wklepując frazę "jak przetrwać w więzieniu". Ze śmiercią dziecka ma prawdopodobnie związek także jego matka. Policja sprawdza obecnie wszystkie tropy.