Termin rozprawy powinien być wyznaczony w ciągu miesiąca - powiedział we wtorek PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Marcin Chałoński. Przeciwko Wojciechowi B. toczą się przed starachowickim sądem dwie sprawy. W pierwszej, która dobiega końca, jest oskarżony o przyjęcie 96 tys. zł łapówek oraz nakłanianie do zmiany zeznań jednego ze świadków. W drugim procesie, razem z wiceprezydentem Sylwestrem K., są oskarżeni o przekroczenie uprawnień i łamanie obowiązujących w mieście przepisów. Do końca marca urząd wypłacał przebywającemu w areszcie prezydentowi połowę pensji. Kolejne dwie wypłaty, gdy Wojciech B. opuścił areszt i był już zawieszony przez sąd w wykonywaniu czynności, zostały skierowane na konta Sądu Rejonowego w Starachowicach, który jednak pieniądze odesłał. Później samorządowe służby finansowe wstrzymały wypłaty w związku z brakiem przepisów określających jednoznacznie jak ma postąpić w takiej sytuacji samorząd. - O opinię w tej sprawie wystąpiliśmy do wojewody świętokrzyskiego, Regionalnej Izby Obrachunkowej, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji i marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Nikt nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi, czy w sytuacji zawieszenia pełnienia obowiązków służbowych przez sąd pieniądze prezydentowi się należą - poinformowała PAP rzeczniczka Urzędu Miasta w Starachowicach Iwona Ogrodowska-Ogórek. Dodała, że miasto też czeka na prawomocny wyrok sądu w tej sprawie. Według magistratu chodzi o kwotę prawie 69 tys. zł - wynagrodzenie prezydenta Starachowic od kwietnia do listopada 2012 r. Wniosek Wojciech B. do sądu opiewa na kwotę ponad 100 tys. zł brutto. - Sąd Rejonowy w Starachowicach przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Kielcach, który będzie ją rozpatrywać. Termin powinien być wyznaczony w ciągu miesiąca - powiedział PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Marcin Chałoński.