Według Skorka uciekinier zgłosił się do redakcji "Echa Dnia" i prosił o radę w swojej sprawie. Dziennikarze poradzili mu, że ukrywanie się jest mało sensowne i razem z nim udali się do komendanta kieleckiej policji. W relacji z tego zdarzenia zamieszczonej na internetowej stronie "Echa" napisano, że mężczyzna sam na policję nie chciał iść. "Bał się, że będzie bity. Jak mówi - nie pierwszy raz" - pisze dziennik. Pytany o tę kwestię Skorek powiedział, że mężczyzna wyjaśnił swoją ucieczkę tym, iż został kiedyś uderzony przez policjanta. Przyjęto zawiadomienie o przestępstwie, które zostanie przekazane prokuraturze. Sprawa ma być wyjaśniana. Kielczanin został zatrzymany w poniedziałek jako podejrzewany o kradzież elementów hydraulicznych w jednym z kieleckich hoteli. Wykorzystał nieuwagę dwóch kieleckich policjantów, którzy pozostawili go na chwilę na korytarzu komisariatu bez żadnego dozoru i wybiegł z budynku komisariatu. Mimo pościgu i poszukiwań nie został schwytany. W sprawie policjantów mających bezpośredni dozór nad zatrzymanym toczy się postępowanie wyjaśniające prowadzone przez pracowników wydziału kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Świętokrzyski komendant wojewódzki policji mł. insp. Mirosław Schossler zapowiedział, że wobec wszystkich funkcjonariuszy, którzy byli odpowiedzialni za ucieczkę mężczyzny zostaną wyciągnięte bardzo surowe kary dyscyplinarne. Skorek powiedział, że kielczanin był już kiedyś karany za przestępstwa przeciwko mieniu, ale ostatnio "nie miał nic na sumieniu". Za czyny, których dopuścił się teraz, grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.