Jak powiedział rzecznik kieleckiej Prokuratury Okręgowej Rafał Orłowski, kobieta złożyła wyjaśnienia dotyczące swojej sytuacji osobistej i rodzinnej, ale nie opisała okoliczności zdarzenia. Ze wstępnych wyników sekcji zwłok dziewczynki wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie, które nastąpiło w wyniku podtopienia. - Biegły stwierdził także obrażenia na twarzy dziecka - otarcia naskórka - wskazujące na przytrzymywanie - dodał Orłowski. Prokuratora wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt dla kobiety. Dziewczynka mieszkała z matką, babcią i pradziadkiem. W czwartek przed południem 23-latka zgłosiła się do jednego z miejskich komisariatów - złożyła doniesienie na ojca dziewczynki, w związku z tym, że nie płacił alimentów - poinformował Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. - Gdy wyszła z komisariatu, zadzwoniła matka kobiety. Powiedziała, że wnuczka leży w łóżeczku i nie daje oznak życia - dodał Tokarski. Lekarz z wezwanej na miejsce karetki pogotowia stwierdziła zgon dziewczynki. Gdy policjanci byli już w mieszkaniu, do domu wróciła matka dziewczynki. Kobieta źle się czuła - zażyła tabletki, prawdopodobnie usiłowała popełnić samobójstwo. Została przewieziona do szpitala, przebywała tam pod policyjnym nadzorem. W piątek została przesłuchana; lekarze ocenili, że pozwala na to stan jej zdrowia. Policja nie podejmowała wcześniej żadnych interwencji w mieszkaniu tej rodziny, rodzina nie miała także założonej tzw. Niebieskiej Karty, dokumentującej przemoc. Sąsiedzi o 23-latce: Źródło: TVN24/x-news