Zakazy wstępu do lasu wynikają z reguły z zagrożenia pożarowego i pojawiają się latem. Tym razem przyczyną decyzji leśników są intensywne opady mokrego śniegu. Śnieżyca połączona z silnym wiatrem spowodowała spustoszenie w lasach. Większość drzew nie zrzuciła jeszcze liści, a gęste korony stanowiły doskonały parawan dla zamieci i zawiei śnieżnych. Wiele z nich nie było w stanie utrzymać ciężaru mokrego śniegu i naporu silnego wiatru. W związku z tym, że w trakcie weekendu wiele osób może planować wycieczkę do lasu, nadleśniczy ze Starachowic Ryszard Bis zdecydował się wprowadzić zakaz wstępu. Jego zdaniem uszkodzone przez śnieżycę i wiatr drzewa mogą stanowić dla ludzi śmiertelne zagrożenie. Od dwóch dni leśnicy pracują "pełną parą" przy usuwaniu połamanych gałęzi i nadwyrężonych wichurą drzew. Usuwanie szkód potrwa co najmniej do wtorku. Później zakaz wstępu do lasu zostanie anulowany. Trwa szacowanie strat w lasach. Ze wstępnych ocen leśników wynika, że są one duże. Najbardziej ucierpiały młodniki dębowe. Całe uprawy zostały "sprasowane" pod naporem śniegu. Nadleśniczy Nadleśnictwa Zwoleń Zbigniew Jamróz poinformował, że największego spustoszenia żywioł dokonał wśród upraw o wysokości do czterech metrów. Leśnicy ustalają, czy uda się jeszcze je uratować.