Na ekspozycji organizowanej pod hasłem "Sanok w Sandomierzu" w ramach europejskiej "Nocy Muzeów" znajdzie się 21 obrazów olejnych bez tytułów - namalowanych na płycie pilśniowej - reprezentujących wczesny, "fantastyczny" nurt twórczości artysty z przełomu lat 70. i 80. zeszłego stulecia, a także dzieła z ostatniego okresu życia Beksińskiego, powstałe ok. 2000 roku. Jak zapowiada Bożena Ewa Wódz z działu sztuki sandomierskiego muzeum, "obrazy nie są podpisane, ponieważ artysta nigdy nie nadawał swoim dziełom tytułów, uznając dowolność interpretacji tego, co objawia się nie oczom, a duszy widza". Beksiński - jeden z najwybitniejszych polskich malarzy współczesnych, a także rysownik, rzeźbiarz, fotografik i artysta grafiki komputerowej - jest zaliczany do grona twórców zafascynowanych tematyką temporalną i wanitatywną, czyli przemyśleniami i refleksjami dotyczącymi egzystencji, czasu, poznania, przemijania i śmiertelności. Metaforyczna twórczość tego artysty - podporządkowana w całości naturze psychologicznej - uchodzi za największe objawienie sztuki współczesnej. Dzięki cyklowi wystaw indywidualnych, organizowanych w latach 80. i na początku lat 90. minionego wieku, jego sztukę poznała Europa Zachodnia, a także Japonia; w Paryżu istniała galeria Beksińskiego, a kilkadziesiąt jego obrazów znalazło się na stałej ekspozycji w prywatnym muzeum sztuki europejskich krajów wschodnich w Osace. Zdzisław Beksiński (1929-2005) był absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Swoją drogę artystyczną rozpoczął od fotografii czarno-białej i rysunku, jednak największe sukcesy i sławę przyniosło mu malarstwo. Jego twórczość przerwała tragiczna śmierć; w 2005 roku artysta został zamordowany w swoim warszawskim mieszkaniu. Cały dorobek twórczy i majątek Beksińskiego - zgodnie z jego zapisem testamentowym - trafił do rodzinnego Sanoka, do zbiorów Muzeum Historycznego. Duża część kolekcji, liczącej kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków, grafik i fotografii udostępniona jest tam do zwiedzania w stałej Galerii Zdzisława Beksińskiego.