Autor zdjęć tłumaczy, że "fotografując chce zwrócić uwagę na niezbywalną wartość tradycji, która często rozumiana jest jako coś hamującego postęp, tymczasem szanowanie tradycji jest - w jego opinii - gwarancją rzeczywistego postępu". Kapliczki wznoszone przy drogach wiodących do wsi - a zwłaszcza na ich skrzyżowaniach, na terenie osady, w polach i na skraju lasu stanowiły niezbędną ochronę przed złymi mocami. Stawiane przed cmentarzami, na mogiłach oraz na miejscach zbrodni i samobójstw miały pomagać w zbawieniu umarłych, a żywych chronić przed zabłąkanymi duszami - napisała w przewodniku po wystawie Janina Skotnicka. "Te niewielkie formy architektury sakralnej wypełnione świątkami otaczano czcią i szacunkiem, dekorowano zielenią i kwiatami. Szczególnym kultem darzono postać Matki Boskiej, Pana Jezusa i tych świętych, którym przypisywano funkcje opiekuńcze" - czytamy w komentarzu do wystawy. Jak wyjaśnia Skotnicka, św. Jan Nepomucen stojący nad rzekami i na rozstajach dróg chronił przed powodzią i pomagał wędrowcom. Św. Józef był patronem ogniska domowego, zaś św. Krzysztof troszczył się o wędrowców. Ważną rolę w ludowym kulcie pełnił także św. Florian, strzegący przed pożarem. Zdaniem artysty fotografika Pawła Pierścińskiego, Bednarczuk "stworzył dzieło unikatowe i wartościowe". Twórca "kieleckiej szkoły krajobrazu" uważa, że wystawa "Dwie przestrzenie w fotografii Wiktora Bednarczuka", czyli cykl zdjęć "sacrum i profanum" powinien zostać utrwalony w formie drukowanej. 60-letni Wiktor Bednarczuk, absolwent Politechniki Warszawskiej, w fotografii jest samoukiem. Od prawie 30 lat z powodzeniem uczestniczy w ogólnopolskim ruchu wystawienniczym. W zeszłym roku został przyjęty do ZPAF. Mieszka i pracuje w gminie Łoniów (Świętokrzyskie).