Według ustaleń śledztwa, w latach 1999-2006 Andrzej J. sześć razy żądał i brał łapówki od przedsiębiorców, których firmy kontrolował. Ich kwoty miały wynosić od 3 tys. zł do 40 tys. zł - w sumie ok. 80 tys. zł. W zamian urzędnik miał m.in. nierzetelnie przeprowadzać kontrole finansów spółki, obiecywać pomoc w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości i w rozpatrzeniu przez Urząd Skarbowy prośby o umorzenie odsetek. W kwietniu 2008 roku Sąd Rejonowy w Kielcach uznał Andrzeja J. za winnego pięciu z sześciu zarzutów korupcji - od jednego go uniewinnił. J. skazany został na karę 4,5 roku pozbawienia wolności. Orzekł też wobec niego karę grzywny - w wysokości 10 tys. zł i zakazał mu zajmowania stanowiska inspektora kontroli skarbowej, a także stanowisk kierowniczych w administracji państwowej, samorządowej i spółkach Skarbu Państwa przez sześć lat. Apelację wnieśli: oskarżony, jego obrońca oraz prokurator. Obrona argumentowała apelację naruszeniem przepisów postępowania karnego i błędami w ustaleniach faktycznych w poprzednim procesie - oskarżony poparł te wnioski. Według prokuratury orzeczona kara w zakresie wysokości grzywny i kary więzienia jest "rażąco łagodna". Podczas czwartkowej rozprawy obrońca wniósł o uniewinnienie Andrzeja J., ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Prokurator zażądał podwyższenie kary do sześciu lat więzienia. Kielecki sąd okręgowy w czwartek rozpatrywał sprawę od początku - zmienił się bowiem jego skład. Sąd zadecydował, że złożone wnioski i zasadność dopuszczenia zgłoszonych w nich dowodów zostaną rozpoznane przy naradzie nad wyrokiem. Oskarżony w pierwszym procesie nie przyznał się do łapówkarstwa. Kilku zdarzeniom zaprzeczył, a co do innych wyjaśnił, że były to pożyczki, które oddawał lub zamierzał oddać.