Sąd pierwszej instancji skazał Grzegorka na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata oraz 22,5 tys. zł grzywny. Obciążyły go wypowiedzi byłego dyrektora Agencji Turystycznej Terra Travel Andrzeja Gadomskiego. Mówił on w śledztwie, że Terra Travel wystawiła dla Grzegorka kilka razy fikcyjne faktury. Potem te zarzuty potwierdził przed sądem pierwszej instancji, a następnie je odwołał. Sąd uznał za wiarygodne tylko pierwsze, "spontaniczne, korelujące z całym materiałem dowodowym" wyjaśnienia Gadomskiego. W środę przed sądem wyższej instancji biegli w psychiatrii i psychologii przedstawili uzupełniającą opinię o Gadomskim. Potwierdzili, że nie jest chory psychicznie ani ograniczony umysłowo. Stwierdzili, że jest uzależniony od alkoholu oraz ma tzw. organiczną chwiejność afektywną. Zdaniem biegłych, miał w śledztwie i przed sądem zachowaną zdolność do rozpoznawania znaczenia swych czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Grzegorek i jego obrońca - nie kwestionując rozpoznania biegłych co do poczytalności G. w postępowaniu przygotowawczym i sądowym - wnieśli o dopuszczenie dodatkowego dowodu z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Miałby on wyjaśnić, jakie mogą być przyczyny rozbieżności między wyjaśnieniami Gadomskiego złożonymi w śledztwie i zmiennymi wyjaśnieniami przedstawionymi przez niego przed Sądem Rejonowym w Skarżysku-Kamiennej. Sąd odwoławczy uzasadnił oddalenie wniosku dowodowego obrońcy Grzegorka tym, że opinia biegłych miała - zgodnie z prawem - wyjaśnić poczytalność Gadomskiego i możliwość jego udziału w postępowaniu karnym. Wymogi te spełniła, gdyż jest - w ocenie sądu - pełna, jasna i logiczna. Natomiast "wniosek dowodowy zmierza w istocie do przerzucenia na biegłych oceny wiarygodności wyjaśnień Gadomskiego i jego motywacji, kiedy aspekty te są zastrzeżone dla sądu - uznali sędziowie. W czerwcu zeszłego roku, po tym, jak Grzegorek ujawnił świadectwa lekarskie dotyczące Gadomskiego z czasu jego hospitalizacji w Skarżysku-Kamiennej i Morawicy, sąd odwoławczy przychylił się do wniosku obrońcy Grzegorka o uzupełnienie materiału dowodowego w sprawie. Ze świadectw lekarskich wynika, że Gadomski nie powiedział biegłym psychiatrom sądowym - gdy badali go w śledztwie - prawdy o liczbie przebytych udarów mózgu i o przebiegu leczenia z nałogu alkoholowego. W związku z tym sąd drugiej instancji uznał, że opinia psychiatryczna o stanie zdrowia Gadomskiego musi zostać sporządzona ponownie. Obrońca b. wiceministra wskazywał w środę w mowie końcowej na błędne - jego zdaniem - oceny materiału dowodowego dokonane przez sąd pierwszej instancji i wniósł o oczyszczenie Grzegorka z zarzutów. Sam oskarżony powiedział w swym ostatnim słowie, że "nie rozumie dlaczego znalazł się na ławie oskarżonych" i prosił sąd o uniewinnienie. O to samo poprosiło też troje współoskarżonych. Prokurator uznał wszystkie apelacje za bezzasadne i wnioskował o utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji. Zgodnie z oskarżeniem Prokuratury Okręgowej w Radomiu, Grzegorek otrzymał wyrok za siedem zarzutów; cztery o charakterze korupcyjnym i trzy dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty dotyczą okresu od lipca 2001 r. do listopada 2003 r., kiedy był zastępcą dyrektora w skarżyskim ZOZ. Miał wówczas przyjąć od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson Polska korzyści majątkowe w kwocie ponad 22 tys. zł, w zamian za preferowanie przy zakupie nowoczesnych materiałów medycznych tej firmy. Pieniądze miały być przekazywane na podstawie fikcyjnych faktur wystawianych przez właścicielkę i pracowników Terra Travel. Faktury poświadczały wykonywanie przez Grzegorka dla firmy Johnson&Johnson szkoleń, zjazdu i seminarium dla lekarzy, które - zdaniem prokuratury - w rzeczywistości się nie odbyły. W sprawę b. wiceministra zdrowia uwikłanych jest czworo jego znajomych (wszyscy wyrazili zgodę na upublicznienie nazwisk): oprócz Gadomskiego, Joanna Ćwiszewska - właścicielka tej agencji, Tadeusz Jasiński - zastępca dyrektora szpitala w Skarżysku-Kamiennej i Andrzej Sadłowski - zarządca miejskiego targowiska. Ćwiszewskiej, Jasińskiemu i Gadomskiemu skarżyski sąd wymierzył kary od 10 do 18 miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na okres próby od dwóch do trzech lat oraz grzywny w wysokości od 1 do 8 tys. zł. Wobec Sadłowskiego została zasądzona 400-złotowa grzywna. Jedynie Gadomski nie odwołał się od tego wyroku. Szósta osoba oskarżona w sprawie - księgowa z Terra Travel Katarzyna K. - przyznała się do winy w śledztwie i dobrowolnie poddała się karze. Została skazana 2 kwietnia 2009 r. - w odrębnym postępowaniu - na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 800 zł grzywny. Główny oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Również współoskarżeni zaprzeczali zarzutom. Na początku czerwca 2008 roku Grzegorek podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia. W lipcu zrezygnował z immunitetu poselskiego. Wcześniej, po odejściu z resortu, zawiesił członkostwo w PO i klubie parlamentarnym tej partii.