Według oskarżenia w latach 80. ubiegłego wieku wójt Klimontowa miał być tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Zet". Wójt Ryszard Bień od początku trwania procesu kategorycznie temu zaprzeczał. - Sąd Okręgowy stwierdził, że zeznanie lustracyjne wójta Klimontowa było prawdziwe. Orzeczenie nie jest prawomocne. Instytut Pamięci Narodowej ma prawo je zaskarżyć do Sądu Apelacyjnego w Krakowie - poinformował we wtorek rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach sędzia Marcin Chałoński. IPN wśród dowodów współpracy Bienia przedstawił m.in. kartę rejestracyjną tajnego współpracownika SB oraz zeznania byłego oficera służb bezpieczeństwa. Według nich wójt miał podjąć współpracę z SB w zamian za paszport, aby wykorzystywać zawodowe zagraniczne prawo jazdy. - Fałszywe zeznania złożył były pracownik SB, którego żonę zwolniłem kilka lat temu z pracy. Od początku tłumaczyłem, że to prymitywna zemsta i że nigdy nie współpracowałem z bezpieką. We wtorek przedstawiłem sądowi to prawo jazdy - otrzymałem je po 2000 roku. Od początku procesu nie spodziewałem się innego orzeczenia sądu - powiedział Bień. Dodał, że po uprawomocnieniu się wyroku planuje wytoczenie sprawy z powództwa cywilnego osobie, której zeznania go obciążały. Koszty procesu trwającego prawie 3 lata pokryje Skarb Państwa.