Jak tłumaczył w poniedziałek Dąbrowa, ostatnie prowadzone przez Sanepid badania wody wykazały, że nadaje się ona już do spożycia. W ubiegłym tygodniu podczas rutynowej kontroli okazało się, że woda pochodząca z jednego z ujęć w Chęcinach kilkakrotnie przekraczała dopuszczalne normy. W wodzie znaleziono pestycydy, które są używane do zwalczania stonki ziemniaczanej. Zatrute ujęcie znajdowało się na terenie jednej z kopalń. Sanepid wydał zakaz spożywania wody z tego ujęcia. Ok. 5 tys. mieszkańców 11 wsi w gminie Piekoszów przez kilka dni do picia i przygotowywania posiłków używało wody butelkowanej, dostarczanej przez lokalne władze. Z zanieczyszczonej wody nie mogli także korzystać mieszkańcy dwóch miejscowości w gminie Chęciny. Wójt Piekoszów dodał, że gmina zamierza przeprowadzić analizę wód ze studni, zbiorników i źródeł, które znajdowały się w pobliżu feralnego ujęcia, co pomoże ustalić jak doszło do zatrucia. W opinii wójta, pestycydy mogły przeniknąć do źródła z wód gruntowych, a do bezpośredniego skażenia mogło dojść nawet kilka kilometrów od ujęcia. Władze gminy zastanawiają się nad inwestycją, która mogłyby zapewnić alternatywne źródło zasilania wodociągu w przypadku podobnych zajść w przyszłości. Rozważały też wystąpienie do wojewody o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej w sytuacji, gdyby woda nie nadawała się do spożycia przez dłuższy okres. Sprawę możliwego popełnienia przestępstwa - poprzez doprowadzenie do skażenia ujęcia wody - bada kielecka prokuratura.