- Jesteśmy świadkami powrotu zwierząt, które są naturalnym składnikiem ekosystemu. One były tu od zawsze i od zawsze były niestety tępione przez człowieka - powiedział prof. Gula. Jego zdaniem z uwagi na niewielką gospodarkę hodowlaną na tych terenach, wilki nie powinny wyrządzać w tym miejscu jakiś ogromnych szkód. - Nie odnotowaliśmy takich przypadków w północnej części regionu - powiedział. Jak przypomniał prof. Gula, w latach pięćdziesiątych władze PRL uznały wilki za szkodniki. Wprowadzono program tępienia drapieżników. Według raportu po raz ostatni w Puszczy Świętokrzyskiej zauważono wilki w 1953 roku. Później pojedyncze osobniki obserwowano w rejonach Końskich od lat 80. XX wieku. - W ostatnią niedzielę udało się zaobserwować ślady czwartej na tym terenie watahy na pograniczu świętokrzyskiego i mazowieckiego, na północny wschód od Końskich - powiedział Gula. Badania populacji wilków w województwie świętokrzyskim prowadzone m.in. przez prof. Romana Gulę odbywają się w ramach akcji fundacji "Save", zajmującej się ochroną dzikiej przyrody. Od jesieni ub. r. badaniami objęto także Puszczę Iłżecką oraz lasy w okolicach Stąporkowa.