W małej gablocie można oglądać zabawki wykonane przez twórców ludowych z różnych regionów Polski. Ich autorami są: Jan Puk (Trześń pod Sandomierzem), Stanisława Naróg (Żołynia koło Leżajska) i Joanna Urzędowska (Petrykozy, powiat opoczyński). Terkotki i kołatki są związane nie tylko z zabawą, ale także z ludowymi obrzędami wielkanocnymi, m.in. nieco zapomnianą tradycją półpościa czy śródpościa. Jeszcze do niedawna na polskich wsiach w tymże dniu odstępowano na chwilę od ascetycznego, przedwielkanocnego trybu życia, po to by móc się pobawić, pożartować i przy okazji? przywołać wiosnę. Radosne grupy dzieciaków biegały od domu do domu w rękach trzymając hałaśliwe kołatki, terkotki, grzechotki, obwieszczając markotnym sąsiadom, że już "półpoście, półpoście!!! Był to zwyczaj, któremu towarzyszyły wspólne zabawy i śpiewy, za które dzieci mogły dostać drobne upominki w postaci łakoci, bądź pieniędzy. Pomimo hałasu czynionego drewnianymi zabawkami i psotnego charakteru półpościa, starsi mieszkańcy wsi tolerowali ów zwyczaj. Była to zapowiedź nie tylko zbliżającej się wesołej Wielkanocy, ale też upragnionej wiosny. Rytmiczny dźwięk terkotek i kołatek miał wybudzić ludzi z zimowego marazmu. Był także czynnością magiczną: pobudzającą ziemię do życia. Kołatki są również do dzisiaj używane w kościołach. W Wielki Piątek, kiedy milkną dzwony, ministranci właśnie za pomocą tych drewnianych przedmiotów obwieszczają kolejne etapy nabożeństw. Wielkie terkoty i kołaty, robiące duży hałas używane są w wielu parafiach podczas Rezurekcji, obok innych hałaśliwych przedmiotów i czynności dla podkreślenia radości związanej ze Zmartwychwstaniem. Ciekawostka miesiąca: "Terkotki, kołatki" - miniwystawa, hol Muzeum Zabawek i Zabawy, wystawa czynna do 31 marca.