Dziś rano dyspozytor pogotowia ratunkowego wysłał karetkę do 56-letniego mężczyzny. Ten poprosił lekarzy o otworzenie puszki z piwem, z którą sam nie mógł sobie poradzić. Ratownicy myśleli, że pacjent żartuje i kilkukrotnie dopytywali go o dolegliwości. Ten jednak nie chciał poddać się badaniu i cały czas powtarzał, że nie ma mu kto otworzyć piwa. W tej sytuacji sanitariusze wezwali policję. Mężczyzna teraz trzeźwieje, a w przyszłości będzie musiał pokryć koszty przyjazdu karetki. Sprawą żartownisia zajmie się też sąd. Wprowadzenie w błąd instytucji publicznej poprzez bezpodstawne wezwanie do przyjazdu jest wykroczeniem. Grozi za nie kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.