W szpitalu w Starachowicach trwa kontrola, konsultant wojewódzki analizuje dokumenty
Konsultant wojewódzki ds. ginekologii i położnictwa dr Wojciech Rokita analizuje dokumentację w szpitalu w Starachowicach, gdzie według doniesień mediów kobieta urodziła na podłodze jednej z sal martwe dziecko. W placówce trwa kontrola na polecenie ministra zdrowia.

Dr Rokita, który w sobotę przybył do starachowickiego szpitala, powiedział PAP, że jest to kontrola w trybie pilnym na polecenie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, konsultanta krajowego ds. położnictwa i ginekologii prof. Stanisława Radowickiego oraz konsultanta krajowego ds. perinatologii prof. Mirosława Wielgosia.
"W tej chwili analizuję dokumentację, rozmawiam z osobami, które zajmowały się pacjentką w dniu zdarzenia - powiedział Rokita PAP. - Jestem jeszcze w trakcie tych rozmów. Trudno jest w tej chwili, przed zakończeniem kontroli, przekazywać jakiekolwiek informacje, ponieważ wszystkie te działania są w toku. Mogę jedynie powiedzieć, że dla nikogo nie jest przyjemne, że takie zdarzenie miało miejsce".
Protokół z kontroli zostanie przekazany resortowi zdrowia.
"Myślę, że na początku przyszłego tygodnia szczegółowych informacji dotyczących wyników kontroli udzieli Ministerstwo Zdrowia" - dodał Rokita.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiedział w sobotę dokładne wyjaśnienie sytuacji w szpitalu w Starachowicach. "Jeżeli się okaże, że są osoby winne, będą wyciągnięte konsekwencje" - powiedział.
Według mediów kobieta w ósmym miesiącu ciąży zgłosiła się do szpitala, ponieważ przestała czuć ruchy dziecka; zdiagnozowano, że dziecko nie żyje. Według pacjentki i jej męża, na których powołują się media, gdy rozpoczęła się akcja porodowa, kobiecie nie udzielono pomocy; pozostawiona bez opieki, urodziła na podłodze jednej ze szpitalnych sal, a dziecko nie żyło.
"Sprawę na miejscu zbadamy najdokładniej jak się da. Jeżeli jest prawdą choćby część z tego, co doniosły media, to na pewno będą wyciągnięte wnioski" - podkreślił szef resortu zdrowia.
Absolutnie bulwersująca sytuacja - tak minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska skomentowała w sobotę sprawę porodu martwego dziecka w szpitalu w Starachowicach. Pytana w sobotę przez dziennikarzy o tę sprawę, minister Rafalska powiedziała, że nie zna tego przypadku. "Ale jeżeli taka sytuacja się zdarzyła, to jest rzecz absolutnie skandaliczna, niedopuszczalna i osoby, które doprowadziły do takiej sytuacji, która nie powinna mieć nigdzie w Polsce miejsca, powinny ponieść odpowiedzialność" - podkreśliła.
Sprawą starachowickiego szpitala zajmuje się prokuratura. "Po doniesieniach medialnych, że doszło do porodu martwego dziecka w szpitalu w Starachowicach w skandalicznych warunkach, prokurator rejonowy w Starachowicach podjął decyzję o zbadaniu sprawy" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz. Dodał, że policjanci z miejscowej komendy powiatowej zabezpieczyli dokumentację medyczną, ustalili krąg potencjalnych świadków. Planowana jest także sekcja zwłok dziecka.
"Po wynikach sekcji będziemy mogli określić, czy rzeczywiście doszło do śmierci (...) w łonie matki. Póki co, nikt tego nie kwestionuje" - powiedział Prokopowicz.
"Będziemy też badać kwestię opieki medycznej nad kobietą, kiedy była w ciąży. Na razie, do wczoraj do późnych godzin wieczornych nie udało nam się przesłuchać tej kobiety, z uwagi na jej stan psychofizyczny. To, co zezna będzie kluczowe jeśli chodzi o dalsze kierunki śledztwa, które prowadzimy" - powiedział rzecznik.
Od piątku w stałym kontakcie z dyrekcją szpitala w Starachowicach jest świętokrzyski NFZ. "Wiemy, że została powołana przez szpital specjalna komisja, która ma wyjaśnić całe zdarzenie. O działaniach tej komisji będziemy informowali na bieżąco" - poinformowała rzecznik świętokrzyskiego oddziału NFZ Beata Szczepanek.