Akt oskarżenia opiera się na zeznaniach skruszonego przestępcy Arkadiusza T. "Jezusa". W grudniu 2010 roku Sąd Rejonowy w Kielcach w ponownym procesie skazał Żuromskiego na trzy lata pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 20 tys. zł oraz przepadek korzyści majątkowej w kwocie, jaką osiągnął z popełnionego przestępstwa - 161 tys. zł. Od wyroku odwołali się obrońcy i sam oskarżony, którzy wnieśli o uniewinnienie lub skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. We wtorek obrońcy argumentowali, że procedujący w tej sprawie w pierwszym procesie Sąd Apelacyjny w Krakowie wypunktował niekonsekwencje i wątpliwości w zeznaniach Arkadiusza T. i nakazał sądowi pierwszej instancji uszczegółowienie jego zeznań. Ich zdaniem w ponownym procesie to się nie udało. Mecenas Edward Rzepka oznajmił, że świadek - kilkakrotnie przesłuchiwany - omijał wszelkie szczegóły dotyczące dat rzekomych transakcji narkotykowych czy danych osób, które mogłyby potwierdzić jego zeznania lub im zaprzeczyć. Uszczegółowienie dat pozwoliłoby wykazać - według adwokata - że rapera nie było wówczas w Polsce; dużo wówczas podróżował z koncertami. Żuromski powtórzył, że jest niewinny, a Arkadiusz T. go pomawia. Według niego jest to zemsta T. i jego kolegi Norberta N., któremu miał wydać płytę, ale do tego nie doszło. Oskarżony ustalił tożsamość Norberta N., czego nie udało się zrobić organom ścigania, i domaga się uzupełnienia przewodu sądowego o jego zeznania. Według jego informacji mężczyzna ten przebywa za granicą. Prokurator wniósł o oddalenie apelacji i utrzymanie wyroku w całości. Według niego nie ma podstaw do kwestionowania orzeczenia sądu rejonowego, które jest słuszne. Podkreślił, że sąd dał wiarę Arkadiuszowi T., mając świadomość, że jest on osobą wysoce zdemoralizowaną, i że dzięki zeznaniom uzyskał niższy wyrok. Oskarżyciel powołał się na stanowisko Sądu Najwyższego, który wielokrotnie podkreślał, że jeśli ktoś popełnił przestępstwo, to nie znaczy, że jego zeznania powinny być odrzucone. Sąd ogłosi wyrok w czwartek. To już drugi proces w tej sprawie. W grudniu 2008 r. kielecki sąd okręgowy - który wówczas rozpatrywał sprawę jako sąd pierwszej instancji - skazał Żuromskiego na karę pięciu lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł wówczas wobec muzyka również karę grzywny i przepadek korzyści majątkowej. Oskarżony odwołał się od wyroku. Krakowski sąd apelacyjny w czerwcu 2009 roku skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Tym razem trafiła ona do sądu rejonowego, ponieważ w międzyczasie zmieniły się przepisy. Akt oskarżenia opiera się na zeznaniach Arkadiusza T. "Jezusa", który funkcjonował w kieleckim środowisku handlarzy narkotyków, a po zatrzymaniu w lipcu 2006 roku zaczął współpracować z organami ścigania. Z jego zeznań wynika, że zakupił od Żuromskiego - bezpośrednio lub przez pośrednika - łącznie trzy kilogramy amfetaminy i dziesięć kilogramów konopi indyjskich. W ponownym procesie sąd uznał, że Żuromski wprowadził do obrotu dwa kilogramy amfetaminy i dziesięć kilogramów marihuany. "Żurom" został zatrzymany w kwietniu 2007 roku w Warszawie. Spędził w areszcie kilka miesięcy. Według policji z handlu narkotykami uczynił sobie stałe źródło utrzymania. Muzyk zgodził się na ujawnienie swoich danych osobowych.