Mszę św. w klasztorze ojców oblatów na Św. Krzyżu odprawiono w intencji 22 tys. polskich jeńców wojennych rozstrzelanych z rozkazu władz sowieckich wiosną 1940 r. oraz ofiar sobotniej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz 94 inne ważne dla Polski osoby. W homilii biskup pomocniczy diecezji sandomierskiej Edward Frankowski przypomniał historię zakłamywania zbrodni katyńskiej. Podkreślił, że polska delegacja prezydencka miała "złożyć wieńce, modlitwy i hołd" pomordowanym w Katyniu i zaczerpnąć stamtąd "ducha bohaterstwa, heroizmu, jaki mieli ci, którzy byli najlepszymi synami ojczyzny i właśnie dlatego zostali wymordowani". "Teraz my jesteśmy winni wymordowanym i tym, którzy zginęli 10 kwietnia, pamięć i prawdę o Katyniu" - powiedział biskup. Bp Frankowski mówił też, że w obliczu narodowej tragedii doświadczamy wielkiej solidarności Polaków. "W tych trudnych godzinach smutku, lęku o przyszłość naszej ojczyzny trzymajmy się razem (...). Módlmy się o lepszy świat, o Polaków, o lepsze życie w Polsce (...), o lepszą politykę" - nawoływał biskup. Podczas mszy św. przypomniano także radzieckich jeńców wojennych, którzy w czasie II wojny światowej zginęli w hitlerowskim obozie, utworzonym w murach świętokrzyskiego klasztoru. Po nabożeństwie u stóp Św. Krzyża, pod Pomnikiem Katyńskim Trzech Krzyży w Hucie Szklanej, odbył się apel pamięci, złożono wieńce. Minutą ciszy uczczono pamięć ofiar zbrodni i ofiar katastrofy lotniczej. Zmówiono także modlitwę. Prezes kieleckiej rodziny katyńskiej Anna Łakomiec mówiła podczas uroczystości, w jaki sposób w ostatnich latach jest przywracana pamięć o ofiarach zbrodni. Podkreślała, że przez 70 lat tylko nieliczni wiedzieli, co oznacza Katyń, a dziś, po katastrofie prezydenckiego samolotu, wie to cały świat. - Prezydent pozostawił testament w niewypowiedzianych słowach - mówiła Łakomiec. Marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas powiedział, iż nie miał wątpliwości, że dziś powinny tu zabrzmieć słowa przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przygotowane na katyńskie uroczystości 10 kwietnia. "Jest w nich prawda i chęć pojednania - mówił Jarubas. - Świat miał się nigdy nie dowiedzieć, rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej pamięci - pisał prezydent o Katyniu. - Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. (...) Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając - pisał dalej prezydent Kaczyński. W uroczystościach wzięło udział kilkaset osób, m.in. przedstawiciele Kieleckiej Rodziny Katyńskiej, Rodziny Katyńskiej z Opola, Rodziny Policyjnej 1939, kombatanci, parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych, organizacji społecznych, kompanie honorowe wojska i policji, młodzież oraz mieszkańcy regionu. Pomnik ofiar Katynia, Charkowa i Miednoje w Hucie Szklanej, nazywany Świętokrzyską Golgotą Wschodu, tworzą trzy stalowe krzyże oznaczone nazwami miejscowości, w których odkryto masowe groby Polaków. Monument znajduje się na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Wzniesiono go w 1999 roku z inicjatywy zmarłego w 2007 r. kapelana rodzin katyńskich, ks. prałata Zdzisława Peszkowskiego.