Oznacza to, że od lipca placówki nie będą w stanie normalnie pracować, a personel nie otrzyma wypłat. Możliwe więc, że od 1 lipca pacjenci będą musieli szukać innych szpitali. Wszystko zależy od tego jak dalej potoczą się negocjacje, które na dobra sprawę trwają już od dwóch miesięcy. Nadal jednak sześć szpitali umów nie podpisało. - Co uniemożliwia im przekazanie jakichkolwiek środków - tłumaczy Henryk Michałkiewicz z funduszu. Nie ma kontraktu, nie ma aneksu - nie ma więc pieniędzy. Pieniądze z funduszu to 95 procent dochodów szpitali. W tej sytuacji istnieje niebezpieczeństwo, że od wtorku sześć placówek w województwie zostanie bez pieniędzy a personel bez pensji. Żaden z dyrektorów nie chce się przyznać, który szpital nie ma kontraktu, aby nie odstraszać np. dostawców leków. Po drugie negocjacje wciąż trwają. Szpitale nie podpisały umów, ponieważ tradycyjnie już nie godzą się na obniżone kontrakty.