Jak poinformował komisarz Robert Polański - zastępca komendanta powiatowego policji w Starachowicach, dziecko z podciętą aortą szyjną znalazła rano jego babcia. Według policji, w pokoju znajdowała się zakrwawiona matka Mateusza. Zabójczyni wypowiedziała wtedy tylko jedno zdanie: ?zabiłam moje dziecko". Od tamtej pory z kobietą nie można nawiązać żadnego kontaktu. W tym dniu miała zostać odwieziona do szpitala psychiatrycznego. Policjanci stwierdzili, że matka musiała kilkakrotnie uderzyć w szyję chłopca tępym narzędziem, prawdopodobnie turystyczną siekierką. Przyczyną śmierci chłopca było wykrwawienie. - Lekarz biegły sądowy stwierdził, że zgon z wykrwawienia nastąpił około siódmej rano. Wyklucza to udział w zabójstwie ojca, który o czwartej pojechał do pracy - powiedział komisarz Robert Polański. 31-letnia matka Mateusza została zatrzymana. Nie odpowiada na żadne pytania. Policja przesłuchuje świadków.