- Ze smutkiem muszę powiedzieć, że wszystkie osoby, które były zamieszane w te afery, prawie wszystkie, bo poza Henrykiem Długoszem, funkcjonują w SLD - mówi Gosiewski. Poseł PiS-u ilustruje także już sławetną "weryfikację" w SLD. Najlepiej pokazuje to przykład starachowicki, gdzie dzisiaj w zarządzie miejskim SLD, przeważająca grupa ludzi to są "ludzie z basenu", znaczy z tych miejsc spotkań z gangsterami. Wymieńmy tylko kilka przykładów. Włodarze z Jędrzejowa, Piekoszowa, Pacanowa, Skarżyska Kamiennej czy Sandomierza już musieli bądź będą musieli opuścić swe biura i wygodne fotele. Najczęstsze przekręty powstają podczas przetargów. W ten sposób buduje się np. drogi albo wyłudza się tylko na nie pieniądze, fałszując dokumenty, wynajmuje się krewnym i znajomym budynki, wydzierżawia grunty lub podpisuje niekorzystne umowy, napychając kieszenie znajomym. Pacanów: były i obecny wójt, zastępca wójta, skarbnik, przewodniczący rady, większość z SLD. Prokuratura zarzuca im, że fałszowali dokumenty i wyłudzali dotacje na budowę dróg, a później budowali, ale nie tam gdzie powinni, tylko na przykład dojazdy do swoich domów. W sumie wyłudzili półtora miliona złotych. Afera starachowicka przebija wszystkie te przekręty, chodzi bowiem o kontakty samorządowców z grupą przestępczą. Proces starachowickich samorządowców trwa, ale wciąż jest tajny, bo sąd słucha nagrań podsłuchanych przez policję rozmów telefonicznych między samorządowcami, a przestępcami. - Z tego, co wiem jest w trakcie przesłuchiwania siódma płyta, została jeszcze jedna do odsłuchania - mówił rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Artur Adamiec. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle dowiemy się, co jest na tych płytach. Można też mieć wątpliwości, czy usłyszymy jeszcze o jakichkolwiek aferach w kręgu SLD. Nowy komendant główny policji usuwa niewygodnych podwładnych, a pierwszy musiał odejść generał Adam Rapacki, nielubiany przez SLD.