Nie pomogło nawet nadzwyczajne zezwolenie starosty na budowę - kobieta je zaskarżyła. A wkrótce mija termin decyzji o przyznaniu unijnych kwot. Za wejście robotników na posesje właścicielka terenu żąda 100 tys. złotych. Twierdzi, że jej działka straci na wartości. Wójt Strawczyna twierdzi, że to bzdura. - Jest to teren budowlany, a jeśli ten teren się uzbraja - robi kanalizację - to ten teren zyskuje na wartości. Reporter RMF nie zastał dziś właścicielki terenu; jej matka twierdzi, że kanalizacja jest niepotrzebna. - Tyle lat mam, bez tego żyłam i wszyscy żyją - argumentuje kobieta. Sęk w tym, że mogliby żyć lepiej, a pieniądze sięgające 20 procent budżetu gminy być może przepadną bezpowrotnie.