Jak poinformował we wtorek rzecznik kieleckiej Prokuratury Okręgowej Rafał Orłowski, 65-letni naukowiec dziewięciokrotnie żądał łapówek i przyjmował pieniądze od swoich studentów, na łączną kwotę ponad 2 tys. zł. - Wykładowca uzyskiwał korzyść majątkową w zamian za pozytywne sprawdzenie pracy licencjackiej, udzielenie pomocy przy ich pisaniu, zaliczenie seminariów i ćwiczeń - tłumaczył Orłowski. Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego poręczenie majątkowe, dozór policyjny oraz zawieszenie w wykonywaniu zawodu nauczyciela akademickiego. Jak poinformował rzecznik UJK Jan Duda, władze uczelni rozwiązały umowę o pracę z wykładowcą. Dodał, że informację o tym, że na jednym z wydziałów mogło dochodzić do nieprawidłowości, przekazał prokuraturze rektor uczelni. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód w dalszym ciągu weryfikuje dowody w tej sprawie. Do tej pory przesłuchała 70 z co najmniej 140 świadków - studentów wykładowcy. Zgodnie z kodeksem karnym funkcjonariusz publiczny, który uzależnia wykonanie czynności służbowej od otrzymania korzyści majątkowej lub takiej korzyści żąda, podlega karze do 10 lat pozbawienia wolności.