Jak poinformował w sobotę jej rzecznik, Sławomir Mielniczuk, policjant użył broni służbowej. Jego poszkodowana małżonka prawdopodobnie nie była celem ataku, lecz została zraniona przypadkowo. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną napaści zięcia na teściów mogły być nieporozumienia rodzinne, a ich tłem - nadużywanie alkoholu przez 33-latka. Według rzecznika, całą noc z piątku na sobotę trwały oględziny miejsca zdarzenia, badanie i zabezpieczanie materiału dowodowego. W ramach sobotnich czynności procesowych możliwe będzie prawdopodobnie przesłuchanie głównego świadka w sprawie - poszkodowanej żony policjanta - oświadczył prokurator. Zastrzegł, że śledczy nie ustalili jeszcze, czy świadkami zbrodni były także dzieci funkcjonariusza - dwaj synowie, w wieku pięciu i ośmiu lat. Do podwójnego zabójstwa i samobójstwa sprawcy doszło w domu jego teściów, który stoi w sąsiedztwie (na tej samej posesji) domostwa policjanta i jego rodziny. Bezpośrednio po piątkowej strzelaninie w Opatowie zostali otoczeni opieką psychologa zarówno członkowie tragicznie doświadczonej rodziny, jak i funkcjonariusze, którzy ze sprawcą krwawego zajścia pracowali w opatowskiej komendzie - poinformował Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Domniemany sprawca rodzinnej tragedii w Opatowie służył w policyjnym pionie prewencji, miał dziesięcioletni staż pracy w mundurze.