Powodem umorzenia śledztwa jest brak znamion czynu zabronionego. Śledczy na podstawie zebranego materiału dowodowego ocenili, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za tę powódź, bo przyczyniła się do niej przyroda - powiedziała PAP w środę zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu Anna Romaniuk. Zgromadzone w sprawie dowody wykazały, że remonty i zabezpieczenia stanu technicznego wałów przeciwpowodziowych były przeprowadzane prawidłowo, a wszelkie zastosowane zabezpieczenia spełniły swoje zadania. Zastrzeżeń nie budziło także przeprowadzenie akcji przeciwpowodziowych i ratunkowych. Romaniuk dodała, że według biegłych fala kulminacyjna na Wiśle wynosiła wówczas 840 cm, a miejscami 863 cm, czyli była o co najmniej 30 cm wyższa niż wały przeciwpowodziowe. Dlatego spiętrzona woda w korycie przelała się nad koroną wałów, jednocześnie je obmywając od góry i obniżając ich wysokość. Ponadto wał został przerwany nie od strony rzeki, ale od strony zalanych osiedli. Doszło do tego, gdy przelana nad wałami woda zaczęła podmywać wały i tworzyć w nich wyrwę od strony lądu. Śledczy ustalili też, że do spiętrzenia wody w korycie rzeki przyczyniły się też krzewy i drzewa rosnące w korycie Wisły. Jednak nie można ich było wyciąć, bo rosły na terenach objętych projektem Natura 2000. Część z nich usunięto dopiero później. Śledztwo dotyczyło nieumyślnego sprowadzenia w maju 2010 roku w Koćmierzowie (woj. świętokrzyskie) zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach czyli powodzi i przerwania wału na Wiśle. W wyniku tego doszło do zalania części Sandomierza i kilku osiedli w Tarnobrzegu, co z kolei doprowadziło do śmierci czterech osób w Sandomierzu i trzech w Tarnobrzegu. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w sierpniu 2010 roku po dwóch doniesieniach złożonych przez mieszkańców tarnobrzeskiego osiedla Wielowieś i mieszkańców prawobrzeżnej części Sandomierza. Podpisało się po nimi łącznie ponad 300 osób, a sprawy zostały połączone. Według mieszkańców wskutek niewłaściwego remontu, konserwacji wału mogło dojść do przelania, a˙później rozmycia, co w˙konsekwencji spowodowało powódź. Pokrzywdzone w tej sprawie osoby mogą złożyć zażalenie na decyzję prokuratury o˙umorzeniu postępowania. Zażalenie rozpatrzy Sąd Okręgowy w Kielcach.