Rakotwórczy gaz S-9 to najlepszy środek do dezynfekcji starodruków. Niestety, jego stosowanie może być groźne dla zdrowia. Dyrektor Biblioteki Diecezjalnej w Sandomierzu ks. Andrzej Barzycki żartuje, że dla dobra nauki i kultury może się poświęcić. Biblioteka Diecezjalna w Sandomierzu to jedyna placówka w południowo - wschodniej Polsce, która posiada komorę fumigacyjną służącą do dezynfekcji zagrzybionych ksiąg i dokumentów. Od 2006 roku w komorze oczyszczono już około 12 tysięcy starodruków wchodzących w skład własnych zbiorów. Na swoją kolej czeka kolejnych 5 tysięcy ksiąg. - Odkażamy nasze zbiory, ale i księgi pochodzące z innych bibliotek, a także pisma i dokumenty z różnych instytucji - mówi ks. Andrzej Barzycki, dyrektor BD w Sandomierzu. - Jednorazowo w komorze można umieścić 36 koszy z książkami, to około 2 metrów sześć. Proces odkażania jest dość skomplikowany, najpierw trzeba wypompować powietrze z komory, podgrzać ją do 25 st., w 40 st. osuszamy księgi, potem należy jeszcze podgrzać gaz i wpuścić go do komory. Dezynfekcja trwa od 24 do 36 godzin. Po jej zakończeniu księgi przenoszone są do przewiewnego pomieszczenia i odbywają swoistą kwarantannę. Trwa ona 5 dni. Chcąc nie chcąc ks. Barzycki ma kontakt z rakotwórczym gazem. Aby móc obsługiwać komorę musiał zdobyć specjalny certyfikat. Niestety nie znalazł chętnego pomocnika. - Proponowałem jednemu z moich pracowników, by mi pomagał, ale powiedział, że się boi - przyznaje ks. Barzycki. - No i cóż, sam się muszę poświęcać dla naszej kultury - śmieje się dyrektor. W sandomierskiej bibliotece zgromadzonych jest około 130 tysięcy woluminów, a wśród nich ponad 2,5 tysiąca rękopisów, 20 tysięcy starodruków, ok. 300 inkunabułów, w tym 13 unikatów. Najcenniejszy jest tekst "Bogurodzicy" z drugiej połowy XVII wieku.