Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski napisał, że osuwiska w lewobrzeżnej części miasta - powstałe przy skarpie starówki - nie zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców i turystów. "Wszystkie miejsca po ulewie zostały odpowiednio zabezpieczone. Pomimo powstałych niedogodności, odwiedzający nasze miasto nadal mogą zwiedzać i podziwiać perełki sandomierskiej architektury" - napisał Borowski. Burmistrz podkreślił, że każdy może sprawdzić jak wygląda obecnie Rynek dzięki obrazom z kamer internetowych, wyświetlanych na stronie magistratu. "Wasza obecność , będzie również niewątpliwym wsparciem, a także pomoże w jakiejś części w szybkiej odbudowie zniszczeń, jakie ostatnio wyrządził ulewny deszcz" - zwrócił się burmistrz do turystów. W Sandomierzu strażacy kolejny dzień usuwają skutki wtorkowej ulewy. Jak poinformował rzecznik sandomierskich strażaków Bogusław Karbowniczek, w terenie pracuje ok. 160 osób. - Przy użyciu 60 pomp wypompowują wodę z piwnic budynków. Nie ma już większych rozlewisk w okolicach domów, zastoiska z wodą pojawiają się jeszcze na polach - mówił strażak. Jak mówił Karbowniczek, akcję utrudnia padający od rana w sobotę deszcz. - Ziemia jest mocno nasiąknięta i ciężko znaleźć bezpieczne ujścia dla wypompowywanej wody - tłumaczył. W niedzielę do miasta przyjechali słuchacze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. Przez najbliższe dni będą pomagać sandomierzanom w porządkowaniu domów i posesji. Po ulewie, która przeszła nad Sandomierzem we wtorek wieczorem, podtopione zostało ok. 200 posesji i domów w prawobrzeżnej części miasta. Ponad 300 gospodarstw ucierpiało także w czterech okolicznych gminach.