Licealistka z podkieleckiej miejscowości urodziła córkę 31 stycznia 2011 roku w łazience domu. Według ustaleń śledztwa, udusiła dziecko, a zwłoki w reklamówce wyrzuciła w zaroślach. Prokuratura oskarżyła ją o zabójstwo. W mowach końcowych prokurator żądał dla oskarżonej kary 10 lat pozbawienia wolności. Adwokat wniosła o zakwalifikowanie jej czynu z art. 149, czyli jako zabójstwo noworodka dokonane przez matkę pod wpływem porodu. Sąd miał w poniedziałek wydać w wyrok w tej sprawie, ale postanowił wznowić przewód sądowy w celu uzupełnienia materiału dowodowego. Sąd zlecił Instytutowi Psychiatrii i Neurologii sporządzenie - na podstawie badania psychiatrycznego oskarżonej oraz materiału dowodowego - kompleksowej opinii w tej sprawie. Chodzi o ustalenie, czy oskarżona działała pod wpływem porodu. Sąd uprzedził strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu na art. 149. Uchylił areszt stosowany wobec oskarżonej. Jak powiedział przewodniczący składu orzekającego Tomasz Zieliński, sąd uznał, że wystarczające będzie stosowanie wobec niej środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym: dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju. Za zabójstwo 19-latce grozi dożywocie. Za dzieciobójstwo dokonane w okresie porodu i pod jego wpływem kodeks karny przewiduje dla matki karę w wymiarze do pięciu lat pozbawienia wolności. W mowie końcowej na poprzedniej rozprawie prokurator argumentował, że dziewczyna, która ukrywała ciążę, od początku zamierzała zabić dziecko. Według niego działała w sposób przemyślany i zaplanowany. Według obrońcy nie ma żadnych dowodów na to, że zamierzała zabić dziecko; oskarżona chciała je oddać do adopcji, ale zaskoczył ją wcześniejszy poród. Na początku procesu dziewczyna powiedziała, że przyznaje się, ale zastrzegła, że nie planowała zabójstwa. Ukrywała ciążę, gdyż bała się ojca alkoholika. Chciała zostawić noworodka w szpitalu, ale spodziewała się, że urodzi dopiero miesiąc później. Poród ją zaskoczył, nie wiedziała, co zrobić, była w szoku. Matka była wówczas w pracy, a ojciec spał pijany. Bała się, że krzyk noworodka go obudzi. Sprawa wyszła na jaw, gdy kilka dni po porodzie dziewczyna z powodu ciągłego krwotoku musiała iść do lekarza. Ten powiadomił policję. Początkowo nastolatka kłamała, ale potem powiedziała policjantom prawdę i wskazała miejsce, w którym zostawiła zwłoki dziecka. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód oskarżyła kobietę o zabójstwo noworodka poprzez uduszenie, opierając się na opinii biegłych, z której wynika, że była ona świadoma tego, co robi.