Proces odroczono do 26 października. Tego dnia mają zostać przesłuchani ostatni świadkowie. O przesunięcie terminu rozprawy wnioskował obrońca Janusza P. Sąd przychylił się do jego prośby, uzasadniając swoją decyzję tym, że oskarżony nie może być pozbawiony prawa do obrony. Sąd zaznaczył, że Janusz P. uczestniczył dotychczas w procesie bardzo sumiennie. W sprawie "Constaru" odpowiada były dyrektor fabryki - Marek C., ówczesny powiatowy lekarz weterynarii w Starachowicach Witold S. oraz trzej inspektorzy z tamtejszego powiatowego inspektoratu weterynarii - Małgorzata M., Piotr Ś. i Janusz P., którzy byli oddelegowani do "Constaru". Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Ich proces toczy się od 26 lutego 2007 roku. rokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Zakładów Mięsnych w Starachowicach w kwietniu 2005 roku - po doniesieniach "Rzeczpospolitej" i telewizji TVN. Ich dziennikarze wykryli, iż pracownicy "Constaru" "odświeżają" zapleśniałe kiełbasy, a wędlinom na etykietach przedłużają termin ważności. Byłemu dyrektorowi "Constaru" przedstawione zostały trzy zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy przyjmowania zwrotów ze sprzedaży i ich przepakowywania w zamiarze ponownej sprzedaży z bonifikatą lub darowizny bez zgłoszenia powiatowemu lekarzowi weterynarii. Kolejne mówią o spowodowaniu zagrożenia dla zdrowia publicznego poprzez niespełnianie wymagań weterynaryjnych. Według prokuratury były dyrektor dopuścił do przechowywania mięsa z przekroczonym terminem przydatności do spożycia i wadliwego - ze zwrotów - oraz wyrobów, na których nie można było odczytać daty przydatności do spożycia, a także do przechowywania razem produktów opakowanych i nieopakowanych. Markowi C. zarzucono ponadto, że do produktów dodawano surowiec ze zwrotów spowodowanych wadą, bez umieszczenia informacji o tym na etykiecie. Z kolei niedopełnienie obowiązków - przez brak odpowiedniego nadzoru - prokuratura zarzuciła ówczesnemu powiatowemu lekarzowi weterynarii w Starachowicach oraz trzem inspektorom z tamtejszego powiatowego inspektoratu weterynarii, którzy byli oddelegowani do "Constaru". Były dyrektor może zostać ukarany grzywną, ograniczeniem wolności lub jej pozbawieniem do jednego roku. Pozostałym oskarżonym grozi do trzech lat więzienia. Po publikacjach mediów na temat "Constaru" inspekcja weterynaryjna wstrzymała konfekcjonowanie wędlin w starachowickich zakładach mięsnych, a rada nadzorcza "Constar" S.A. podjęła decyzję o wstrzymaniu całej produkcji i odwołaniu prezesa, a jednocześnie dyrektora zakładu. Po przeprowadzonych kontrolach produkcję wznowiono.