W skład komitetu referendalnego wchodzą starachowiccy radni miejscy z PiS, PO i SLD. Został on utworzony, aby prowadzić akcje informacyjne przed referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic Wojciecha B., który przyznał się do korupcji. Jak poinformowała należąca do Komitetu Referendalnego Starachowice 2012 Lidia Dziura (PiS), pozew złożony w trybie wyborczym do Sądu Okręgowego w Kielcach dotyczył sprostowania informacji zawartych w felietonie opublikowanym przez Jolantę Kręcką w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Starachowickiej". - W tekście znalazło się sformułowanie sugerujące, że "za pieniądze podatników rozpoczęła się kampania wyborcza". Wszystkie działania informacyjne komitetu referendalnego są solidarnie finansowane przez jego członków. Stwierdzenie to jest więc nieprawdziwe i żądamy jego sprostowania, bo stawia nas w złym świetle - powiedziała Dziura. Według Kręckiej, radnej wojewódzkiej PSL i równocześnie dyrektora starachowickiego szpitala, stwierdzenie to zostało wyrwane z kontekstu jej felietonu. Sąd po przeanalizowaniu treści tekstu uznał, że sformułowanie o finansowaniu kampanii wyborczej nie dotyczy kampanii referendalnej, a kampanii przed przyszłymi wyborami prezydenta Starachowic, które będą konsekwencją ważnego referendum. Sąd wniosek komitetu referendalnego o sprostowanie oddalił. - Złożymy zażalenie od decyzji Sądu Okręgowego w Kielcach do Sądu Apelacyjnego w Krakowie - powiedziała Dziura. Referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic odbędzie się w niedzielę na wniosek Rady Miejskiej w Starachowicach. Prezydent Starachowic, który jest zawieszony w obowiązkach służbowych, nie otrzymał od rady absolutorium z wykonania budżetu za 2011 rok. Wojciech B. zasiada na ławie oskarżonych w procesie o korupcję, który toczy się w starachowickim sądzie. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła go o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję publiczną prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli starachowickich spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów. Przed sądem B. przyznał się do korupcji; nie przyznał się do zarzutu nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Samorządowcowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności. W innym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie przedstawiła Wojciechowi B. oraz jego zastępcy zarzuty przekroczenia uprawnień przy przyznawaniu mieszkań komunalnych.