- Odkryliśmy tą sieć i jest tutaj specjalna opaska, panowie z pogotowia gazowego i to powinno wystarczyć, natomiast pewną część trzeba będzie prawdopodobnie wymienić - powiedział Michał Ślusarczyk ze straży pożarnej w Skarżysku. Teraz strażacy mają wykonać pomiary stężenia gazu. Jeżeli wypadną one pomyślnie, ewakuowani mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów. W nocy swoje domy musiało opuścić około 200 osób. W nocy część awarii udało się opanować, jednak ciągle bez dostępu do mieszkań zostało ok. 90 lokatorów. Jak wcześniej przekazywał Ślusarczyk, prawdopodobnie uszkodzona została podziemna instalacja, a gaz kanałami ciepłowniczymi przedostał się do piwnicy jednego z bloków. Jak twierdzą strażacy, pierwsze pomiary stężenia gazu w jednym z budynków wskazywały na trzykrotne przekroczenie dopuszczalnej granicy. Tuż po godzinie pierwszej w nocy udało się zlokalizować jedno z dwóch miejsc w których ulatniał się gaz. Przyłącze zostało naprawione. Dlatego mieszkańcy dwóch z trzech ewakuowanych bloków wrócili do swoich mieszkań.