Podczas piątkowego posiedzenia taką samą decyzję - o przedłużeniu aresztu o trzy miesiące - podjął sąd wobec oskarżonej m.in. o pomoc w przekazywaniu łapówki Justyny B. ze starachowickiego magistratu. Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński, w uzasadnieniu decyzji sędzia podnosił m.in. obawę matactwa oskarżonych. Sąd rozpatrywał sprawę aresztu z urzędu - ze względu na to, iż 12 marca rozpoczyna się proces w sprawie Wojciecha B. Drugą przesłanką był fakt, iż 1 marca mija termin wcześniejszego aresztu obojga oskarżonych. Akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Starachowic sporządziła w połowie lutego krakowska prokuratura apelacyjna. Prokuratura oskarżyła Wojciecha B. o to, że w latach 2008-2011, jako prezydent Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli spółek komunalnych miasta w łącznej kwocie niemal 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Pod koniec śledztwa Wojciech B. przyznał się do stawianych mu zarzutów, zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze i złożył wniosek o wymierzenie mu kary bez przeprowadzania przewodu sądowego. Jego wniosek nie został jednak uwzględniony - z tego powodu prokuratura nie ujawnia jego treści. Akt oskarżenia obejmuje także Justynę Z. z Urzędu Miejskiego w Starachowicach, oskarżoną o pomoc w przekazywaniu łapówki w wysokości 10 tys. zł i nakłanianie świadka do skłania fałszywych zeznań. Kobieta nie przyznała się do zarzutów. Trzecim oskarżonym jest przedsiębiorca Marian S., któremu zarzucono wręczenie łapówki w wysokości 30 tys. zł. Marian S. w śledztwie przyznał się do winy i po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego odzyskał wolność. Wojciechowi B. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, Justynie Z. i Marianowi S. kara do 8 lat więzienia. Wobec osób, które wręczały łapówki i ujawniły ten proceder, prokuratura zastosowała klauzulę bezkarności. Prezydent Starachowic Wojciech B. został zatrzymany przez CBA pod koniec sierpnia 2011 r. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Został aresztowany. Odzyskał wolność 10 listopada po przyznaniu się do zarzutów korupcji. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 90 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju. Zatrzymana w tym samym czasie Justyna Z. nie przyznała się do pomocnictwa w korupcji. Prokuratura zastosowała wtedy wobec niej dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju oraz poręczenie majątkowe w wysokości 9 tys. zł. Wojciech B. i Justyna Z. zostali ponownie zatrzymani 2 grudnia. Usłyszeli zarzut nakłaniania świadka do składania fałszywych zeznań. Oboje nie przyznali się do tego. Zostali aresztowani z obawy o matactwo. Na wniosek prokuratury sąd w Starachowicach orzekł także przepadek kaucji wpłaconych przez oboje podejrzanych. W związku z tą sprawą w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach toczy się postępowanie dotyczące oszustw i działania na szkodę Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach.