Nikt nie widział ani samochodu, ani tym bardziej poszukiwanych bandytów. Policjanci przypuszczają, że luksusowy samochód już trafił do złodziejskiej dziupli. Przypomnijmy. Wczoraj kilka minut po godz. 9. w Cedzynie między Kielcami a Lublinem na poboczu drogi pojawił się mężczyzna w policyjnej czapce. Zatrzymał auto. Chwilę później wyciągnął zza kierownicy prowadzącą kobietę, zabrał jej kluczyki, po czym odjechał. Kierująca autem zatrzymała się, sądząc, że ma do czynienia z prawdziwymi policjantami. Nasuwa się więc pytanie, kiedy możemy mieć pewność, że na drodze stoją właśnie funkcjonariusze a nie bandyci? Takiej pewności nie ma - przyznaje podinspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Przypomina jednak, że dla własnego bezpieczeństwa warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów: jak wygląda funkcjonariusz, czy w pobliżu znajduje się oznakowane policyjne auto, czy funkcjonariusz ma legitymację. - Jeśli policyjny patrol próbuje nas zatrzymać w nocy, w miejscu odludnym, gdzieś na poboczu, możemy się nie zatrzymać - wyjaśnia Nowak. Wówczas jednak powiadamiamy najbliższy posterunek policji i osobiście się tam zgłaszamy - dodaje.