Pani Magdalena zapowiada, że córki nie zwróci, a na wyjazd mąż wyraził zgodę. Ojciec dziecka zaprzecza. Sąd nie może jednak zmusić matki do oddania dziecka. To ojciec, który chce odzyskać córkę, musi złożyć kolejny wniosek. A wyznaczony po tym kurator zapozna się z dokumentacją i ustali termin, w którym dziecko zostanie przekazane ojcu. Według pani Magdaleny, jej mężowi tak naprawdę na dziecku nie zależy. Chodzi o mnie. Chodzi o to, żebym tam pojechała, żeby mnie zniszczyli, żebym była służącą - powiedziała pani Magdalena w rozmowie z reporterem radia RMF FM. Kobieta twierdzi, że przeciwko sobie ma całą rodzinę Włocha, więc jej wyjazd skończy się odebraniem córki. Innego zdania był jednak kielecki sąd. - Najlepsze dla dziecka jest, by była z obojgiem rodziców - tłumaczy Marcin Chałoński, rzecznik sądu, w którym oceniono jedynie dokumenty. Sędzia nie był w stanie sprawdzić, co tak naprawdę czeka matkę z dzieckiem we Włoszech.