We wtorek sąd skazał 43-latka za znęcanie się nad rodziną na karę więzienia w zawieszeniu. W nocy mężczyzna wszczął awanturę, pobił żonę i 19-letniego syna. W środę nastolatek udał się do szpitala, a kobieta do prokuratury. Tego dnia wieczorem mężczyzna wrzucił przez okno do kuchni domu koktajl Mołotowa. Pożar ugasili strażacy, dzięki ich interwencji nie doszło do wybuchu butli gazowej. Po tym zdarzeniu policjanci objęli rodzinę mieszkającą w domu pod lasem ochroną i rozpoczęli poszukiwania agresora. W czwartek około południa funkcjonariusze zauważyli wychodzącego z lasu mężczyznę. Na ich widok zaczął uciekać, dotarł do kryjówki, w której miał butelki z łatwopalną cieczą. Zaczął je odpalać i rzucać w stronę funkcjonariuszy. W ręku trzymał nóż, nie reagował na polecenia policjantów, ani na strzał ostrzegawczy. W końcu jeden z funkcjonariuszy strzelił w jego kierunku. Mężczyzna został ranny w prawy bok, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według rzecznika ze wstępnej analizy wynika, że użycie broni przez funkcjonariusza było prawidłowe i uzasadnione. Sprawę zbada jeszcze prokurator. 43-latek odpowie za spowodowanie zagrożenia dla życia i zdrowia domowników oraz policjantów.