Policjanci z czterech województw od kilku tygodni pracowali nad sprawą napadów na banki i placówki bankowe, przypisywanych temu samemu sprawcy. Dwa - w Ostrowcu Św. i kolejny kilka dni później w Tychach - miały miejsce w grudniu ubiegłego roku. Trzy kolejne przestępstwa popełniono w styczniu 2013 roku w Radomiu, Rzeszowie i w Zabrzu. Schemat działania sprawcy za każdym razem był podobny. Do małej placówki bankowej wchodził młody mężczyzna w czapce - bejsbolówce i okularach, następnie czekał aż będzie mniej klientów. Wtedy podchodził do pracownika banku, wyciągał przedmiot przypominający broń, groził nim i żądał wydania pieniędzy. W kilku rozbojach jego łupem padło kilkadziesiąt tysięcy złotych. Za każdym razem osoby pokrzywdzone i świadkowie podawali podobny rysopis sprawcy, potwierdzony zapisem z kamer monitoringu bankowego. Portret pamięciowy sprawcy rozbojów trafił do wszystkich policjantów na terenie woj. świętokrzyskiego. - 40-latka, którego wygląd odpowiadał opisowi, zauważyli w trakcie obchodu centrum Kielc dzielnicowi. W czasie legitymowania mężczyzna był bardzo zdenerwowany. Podczas przeszukania policjanci znaleźli przy nim rewolwer gazowy z nabojami - powiedział rzecznik świętokrzyskiej policji podkom. Grzegorz Dudek. Zatrzymany przez patrol dzielnicowych 40-letni mieszkaniec woj. śląskiego był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Spędził w więzieniu 12 lat. Zgromadzone przez policję materiały dowodowe zostały przedłożone prokuratorom z Ostrowca Św. gdzie mężczyzna po raz pierwszy zaatakował. Dały one postawę do przedstawienia mężczyźnie zarzutów. - 40-latek przyznał się do napadów z terenu województwa świętokrzyskiego, mazowieckiego, śląskiego oraz podkarpackiego. Decyzją Sądu Rejonowego w Ostrowcu Św. został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy - dodał podkom. Dudek. Mężczyźnie grozi nawet do 12 lat kary pozbawienia wolności.