Jak poinformował kom. Krzysztof Skorek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, mężczyzna sam wyszedł z lasu po negocjacjach. Nie miał przy sobie broni. 32-latek, mieszkający z żona i trójką dzieci w Wąsoszu, zagroził w nocy rodzinie, że użyje broni. Przypuszczalnie był pijany, a broń, którą straszył bliskich to prawdopodobnie przerobiona broń myśliwska, na którą nie ma pozwolenia. Przed przyjazdem policjantów zbiegł do lasu. Funkcjonariusze słyszeli odgłos przypominający strzały. Policja zapewniła bezpieczeństwo bliższej i dalszej rodzinie mężczyzny, mieszkającej w tej miejscowości i zorganizowała obławę, w której uczestniczyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy i psy tropiące.