Kampanię zainaugurowano w poniedziałek w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim. Przygotowane spoty pokazują dziewczynę, która z koleżankami idzie na dyskotekę; tam poznają "fajnych" chłopców. Ci dosypują coś nastolatce do drinka, po czym wyprowadzają ją nieprzytomną z lokalu. Młoda kobieta budzi się w lesie. "Nie pozwól, by to przydarzyło się tobie. Chwila nieuwagi może wiele kosztować. Baw się mądrze, baw się bezpiecznie" - apeluje w spotach wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba. Pomysłodawcami kampanii są świętokrzyscy policjanci. Ich komendant, mł. insp. Mirosław Schossler powiedział, że często policja dopiero po długim czasie dowiaduje się o przestępstwie, gdy trudno już ustalić sprawców i zgromadzić materiał dowodowy. Cała masa przypadków w ogóle nie jest zgłaszana. Policjanci podkreślają, że trudno udowodnić podanie ofierze pigułki gwałtu, gdyż substancje te utrzymują się w organizmie kilka, najwyżej kilkadziesiąt godzin. Spoty będą prezentowane na antenie lokalnych stacji telewizyjnych i radiowych. Będzie je można obejrzeć na stronach internetowych policji i urzędu. Policjanci będą o zagrożeniu mówić na spotkaniach z uczestnikami kolonii i obozów. Wokół lokali czuwać będzie więcej patroli. Mianem pigułki gwałtu określane są nielegalne, psychoaktywne substancje, które po spożyciu powodują przejściową utratę świadomości. Środki te nie zmieniają smaku napoju. Zdarzało się, że po ich spożyciu osoba budziła się w nieznanym miejscu, często niekompletnie ubrana i nic nie pamiętała. Ofiary często myślą, że nadużyły alkoholu. Do jednego z takich zdarzeń doszło w lutym 2005 roku w Skarżysku-Kamiennej; na łące przy drodze policjanci znaleźli 19-letnią nieprzytomną dziewczynę. Miała odmrożone kończyny, groziła jej amputacja. W szpitalu stwierdzono, że prawdopodobnie została zgwałcona. Dopiero po dwóch dniach można ją było przesłuchać - wcześniej nie było z nią kontaktu. Nastolatka nie pamiętała okoliczności zdarzenia, dlatego policjanci podejrzewali, że sprawca użył tzw. pigułki gwałtu.