Za drugie półrocze 2008 r. jędrzejowska lecznica wykonała o ponad 512 tys. zł więcej usług medycznych niż przewidywał kontrakt. - Kiedy w lutym ubiegłego roku ewakuowano oddział położniczy i noworodkowy, NFZ wymówił placówce kontrakt na leczenie na tych oddziałach, gdyż nie było specjalisty neonatologa. Firma Artmedik rozpoczęła w czerwcu dzierżawę szpitala w Jędrzejowie. Od razu zatrudniliśmy neonatologa, mieliśmy wyszkolony personel, ale nie było umowy z NFZ. A to wszystko z powodu przedłużających się procedur. Dopiero w lipcu fundusz rozpoczął procedurę przetargową, która trwała miesiąc. Kontrakt na położnictwo i noworodki dostaliśmy dopiero w sierpniu, ale pacjentów przyjmowaliśmy także w lipcu. Za porody Fundusz nam zapłacił, ale nie za opiekę nad noworodkami - mówił w czerwcu Jarosław Wójcicki, dyrektor szpitala w Jędrzejowie. Wtedy placówka zdecydowała się oddać sprawę do sądu, podobnie jak dwa inne szpitale: w Końskich oraz Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. NFZ zaproponował im zawarcie przedsądowej ugody. - Ubiegłoroczny kontrakt został już zakończony i rozliczony. Nie ma innej możliwości, by zapłacić zaległe pieniądze za nadwykonania, jak ugoda przed sądem. NFZ chce zapłacić 60 proc. żądanych kwot bez sprawdzania, które świadczenia miały charakter ratujący życie, a które były przyjęciami i zabiegami planowymi. Jeżeli placówki nie zgodzą się na naszą propozycję, pozostaje im droga sądowa na drodze powództwa cywilnego. Wtedy jednak będą musiały wykazać, że wszystkie nadwykonania miały charakter ratujących życie, bo tylko za takie NFZ zapłaci - powiedziała "Gazecie Jędrzejowskiej" Beata Szczepanek, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału NFZ. Jędrzejowski szpital jest gotowy dogadać się z NFZ, ale nie na zaproponowanych warunkach. - Chcemy ugody, na pewno zrezygnujemy z odsetek, ale 60 procent to za mało - uważa Jarosław Wójcicki. Kolejna rozprawa odbędzie się 16 września. bz