Jak można wyczytać we "wszystkowiedzącym" Internecie: jumpstyle to podgatunek muzyki house wywodzący się z Belgii i Holandii. Charakterystyczny dla tego gatunku jest skoczny, przesterowany i głęboki dźwięk bębna basowego. Innym znakiem rozpoznawczym jest clap występujący równo z uderzeniem stopy. - W wielkim skrócie i uproszczeniu można powiedzieć, że nasz styl polega na skakaniu. Najlepszy efekt jest na deskach sceny Domu Kultury, kiedy dobrze słychać uderzenie. W sumie wygląda to "ciężki" taniec i tak ma zresztą się prezentować. W rzeczywistości jest inaczej. Skaka się głównie na palcach. Trzeba podskakiwać i mocno się wybijać się, tak około 300 uderzeń na minutę. Ważna jest synchronizacja: sekwencje kroków wszyscy musimy robić równo, wtedy jest najlepszy efekt. Na ogół tańczy jedna osoba, w parach albo w cztery tak jak my - opowiadają członkowie grupy, wprowadzając mnie w arkana jumpstyle. Skoki i wymachy nóg przywodzą na myśl skojarzenie, że panowie tańczą jak współcześni Janosikowie. Zdarza się, że spotykają się z takimi opiniami na temat swojego tańca. Trudne miłego początki Niedługo grupa obchodzić będzie pierwszy rok istnienia. Pomysł podsunął im bardzo popularny ostatnio You Tube - serwis internetowy umożliwiający prezentację filmów, wideoklipów lub własnych mini produkcji. - Kiedyś oglądaliśmy film na You Tube i tak się zaraziliśmy jumpstyle. Stwierdziliśmy, że też możemy spróbować. Ćwiczyliśmy najpierw na szkolnym korytarzu, potem dyrektor Józef Straszak udostępnił dla naszych prób salkę, a potem scenę w Domu Kultury w Jędrzejowie - wspomina Igor. Na początku nauczyciele sceptycznie patrzyli na "wyskoki" młodzieńców. Twierdzili, że to się może źle skończyć, bo połamią sobie nogi. Potem przyszły pierwsze występy przed szkolną publicznością: występowali na zakończeniu III klas i brali udział w akcji charytatywnej "Mam haka na raka". Oklaskiwała ich publiczność podczas ubiegłorocznych wyborów Miss Nastolatek Ziemi Jędrzejowskiej. Występowali też w buskim klubie "Imperium" przed jednym z najlepszych didżejów jumpstylowej muzyki w Polsce - McFly'em. Ostatnio wzięli udział w koncercie podczas XVII finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Jędrzejowie. - W naszym tańcu najważniejsza jest kondycja i wytrzymałość nóg. Na początku ciężko było nam wytrzymać ponad minutę. Teraz kondycję mamy lepszą i spokojnie te półtorej minuty, ile trwa układ, możemy wytrzymać. Musieliśmy też poznać podstawowe kroki i technikę tańca, by móc dodawać od siebie jakieś ozdobniki czy opracować na własny użytek pomysły innych - wyjaśnia Paweł. - Każdy próbował, a nikt nie umiał - krótko podsumowuje pierwsze próby Hubert. Trening czyni mistrza Ból stóp, zakwasy, siniaki i otarcia są wpisane są w ten taniec. Choć jędrzejowscy jumpstylowcy zgodnie przyznają, że nogi już nie bolą jak dawniej. Na szczęście nie zdarzyła się im żadna poważna kontuzja i mają nadzieję, że długo się nie przytrafi. Do strat materialnych zaliczyć można natomiast kilka par zniszczonego obuwia. Trenują raz, dwa razy w tygodniu, a przed występami dzień w dzień. Wszystko po to, aby taniec, który jest dla nich pasją, był coraz lepszy i podobał się publiczności. - Cały czas trzeba ćwiczyć. Jak pracujesz nad układem robisz coś 50 razy i za 51 razem ci się udaje. Jesteś zadowolony. 52 raz się nie udaje i znowu trzeba próbować - tłumaczy Hubert. - Nigdy nie ma tak, że układ znasz na pamięć idealnie. Stres na scenie robi swoje. Jak się pomylisz, to chodzi o to, żeby nikt z publiczności tego nie zauważył i pociągnąć układ tak, aby nie posypał się do końca - dodaje Mateusz. - Skąd czerpiecie pomysły, kto pełni rolę choreografa? - pytam. - Wszyscy po kolei, a najbardziej You Tube - zdradza Igor. Szata też zdobi tancerza Na scenie występują w jednakowych koszulkach i spodniach. Wkrótce trzeba jednak będzie pomyśleć o małych zmianach. Taniec wymaga bardziej obcisłych spodni, dzięki którym lepiej widać kroki w tańcu. Tych, którzy nie widzieli żadnego z występów grupy odsyłamy na You Tube, gdzie krążą filmiki z ich występami. Panowie podkreślają, że są to filmy z początku ich scenicznej kariery i teraz tańczą już lepiej. W najbliższych planach mają nakręcenie profesjonalnego filmu, który będzie bardziej ich promował. Pracują też nad kolejnym układem. W lutym w związku z obchodami 10-lecia powiatu szkoły ponadgimnazjalne mają prezentować programy artystyczne. Panowie z TBH Jumpstyle też wystąpią na ulubionych deskach jędrzejowskiego DK. Będzie można popatrzyć i... posłuchać. - Czego życzyć współczesnym Janosikom? - pytam na zakończenie naszej rozmowy. - Żebyśmy jak najmniej mylili się w czasie występu - mówi Igor. - Szczęścia - dorzuca Paweł. - Stalowych łydek - kwituje Hubert. Wysłuchała: Agnieszka Smorąg