Dyspozytora odebrała zgłoszenie o silnych bólach w klatce piersiowej u młodego chłopca 22 września ubiegłego roku. Rodzicom 16-latka poradziła, aby zaparzyli mu herbaty z rumianku i odmówiła wysłania karetki. Dopiero po kilku godzinach i ponownym telefonie lekarz zjawił się w domu chorego, ale chłopak zmarł na zawał. Po kilkumiesięcznym śledztwie kobiecie postawiono zarzut nieudzielenia pomocy, za który grożą jej trzy lata więzienia. Dyspozytora tłumaczy iż istniało nieopisane prawo, by oszczędzać i nie wysyłać karetek do bezpodstawnych wezwań. Nie istniały natomiast żadne pisane prawa i obowiązki dyspozytorek. Tym także zajmie się prokuratura, ale już kielecka, ponieważ tam jest centrala świętokrzyskiego pogotowia. Jeszcze w kwietniu gotowy będzie akt oskarżenia.