Proces, który rozpoczął się w czerwcu, toczył się z wyłączeniem jawności. Sąd postanowił tak ze względu na interes osób pokrzywdzonych oraz dlatego, że jawność mogłaby naruszać dobre obyczaje. Akt oskarżenia w tej sprawie obejmuje czyny popełniane przez mężczyznę w ciągu ostatnich kilku lat; sięga czasów, gdy jego córka - obecnie 22-letnia - nie miała jeszcze 15 lat. Prokurator rejonowy w Ostrowcu Waldemar Pionka informował wcześniej, że badania genetyczne dwójki dzieci kobiety - w wieku trzech i pięciu lat - "uprawdopodabniają w znacznym stopniu" podejrzenia, że oskarżony dopuścił się kazirodztwa. Po aresztowaniu mężczyzny kobieta urodziła trzecie dziecko. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. 49-latek był już wcześniej karany pozbawieniem wolności za przestępstwa seksualne wobec córki, gdy ta była małym dzieckiem. Mężczyzna został zatrzymany w listopadzie 2009 roku. "Gazeta Wyborcza" napisała wówczas, że prokuratura od lat wiedziała o kazirodczym związku mężczyzny z córką. Po artykule Prokuratura Okręgowa w Kielcach wszczęła kontrole postępowań prowadzonych w tej sprawie przez jednostki w Sandomierzu i Ostrowcu i stwierdziła nieprawidłowości. W związku z działaniem prokuratury w tej sprawie stanowisko straciła zastępca prokuratora rejonowego w Sandomierzu. Rzecznik dyscyplinarny Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie wszczął postępowanie przeddyscyplinarne wobec trzech prokuratorów związanych z tą sprawą - dwóch z Sandomierza i jednego z Ostrowca. Wobec jednego z nich sporządził wniosek do sądu dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.