Śledztwo prowadzone jest pod kątem ewentualnego narażenia spółek kolejowych na straty. Jak powiedział w piątek rzecznik prokuratury Sławomir Mielniczuk, opinię sporządził Instytut Organizacji i Zarządzania w Przemyśle "ORGMASZ" w Warszawie. Opinia miała udzielić odpowiedzi na wiele pytań; na część z nich odpowiedziano w sposób, który - według rzecznika - nie pozwala prokuraturze na zajęcie stanowiska w tej sprawie. Prokurator powiedział, że w związku z treścią opinii być może ponownie zostaną przesłuchane osoby, które już zeznawały lub prokuratura przesłucha nowych świadków. Z powodu kolejnych czynności śledztwo, przedłużone poprzednio do 16 lutego, z pewnością zostanie przedłużone po raz kolejny. Prokuratura przesłuchała już w charakterze świadków m.in. b. wicepremiera Przemysława Gosiewskiego oraz b. ministra transportu Jerzego Polaczka. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy budowie peronu skierowali w październiku 2006 r. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie posłowie Platformy Obywatelskiej. - Szokująca jest wartość inwestycji - około 3,5 mln zł - w zestawieniu z liczbą podróżnych korzystających z nowej stacji. (...) Według naszej oceny, coroczne straty są nieuniknione" - napisali. Prokuratura Krajowa zdecydowała o przekazaniu sprawy z Warszawy do Kielc. Według rzecznika PKP, koszt budowy peronu wyniósł 909 tys. zł, z czego 300 tys. zł wyłożył samorząd miasta. Pozostałe koszty nie były związane z budową przystanku, lecz z modernizacją trasy kolejowej E65, która miała być wykonana niezależnie od budowy peronu. 16 października 2006 r. w 11-tysięcznym miasteczku Włoszczowa zatrzymał się po raz pierwszy od 30 lat ekspres relacji Warszawa- Kraków. Uroczystość zainaugurowania połączenia odbyła się z udziałem ówczesnego ministra w kancelarii premiera Przemysława Gosiewskiego, który jest liderem PiS w regionie świętokrzyskim i wspierał budowę peronu.