W archiopactwie cysterskim w doborowym gronie spotkali się specjaliści, by omówić problematykę badawczą i konserwatorską rezydencji opackich w klasztorach. Zebranych przywitał opat o Edward Stradomski. Dr David H. Wiliams z Wielkiej Brytanii przypomniał historię wyodrębnienia się w klasztorach domów opackich. Początkowo reguła zakładała, że wszyscy mnisi są sobie równi, jedzą i śpią razem. Wyłomem stała się choroba jednego ze świętych opatów, któremu najpierw wydzielono ciepły kąt w klasztornym szpitalu, potem oddzielny pokój, wreszcie dom. By być nadal w zgodzie z regułą, początkowo pomieszczenia opackie budowano obok mnisich dormitoriów (sypialni), miały też one wspólne latryny. Ilustrując wykład zdjęciami i planami cysterskich klasztorów w Anglii, Szkocji i Walii, które zresztą reformacja obróciła w ruinę, dr Wiliams pokazał, że opat miał najpierw skromną sypialnię, potem dołożono oddzielną kaplicę, pokój recepcyjny, oddzielne wejście, wraz z klatką schodową, kuchnię. Wreszcie budowano mu odrębny dom. - Opaci pełnili role nie tylko kościelne, ale i publiczne, bywali posłami króla, a co za tym idzie musieli przyjmować wiele osobistości. Goście spali i jedli w rezydencji opata, a to wymagało reprezentacyjnych, bogato zdobionych pomieszczeń - mówił Dawid H. Wiliams. Dr Maciej Zdanek (PAN Kraków) przypomniał, że rezydencje opackie mieściły się nie tylko przy klasztorach, ale także w większych miastach Polski. Jędrzejowscy cystersi mieli domy m.in. w Krakowie - jeden z nich sprzedali, kupując wieś Przyłęk. Ich posiadłości mieściły się na ul. Św. Krzyża, Poselskiej czy Grodzkiej. Miejskie posiadłości cystersów pełniły różne role, m.in. gospodarcze. Obok budynków mieszkalnych były tam jatki, chlewy, słodownie, browary, pomieszczenia dla służby. Domy były wynajmowane za czynsz. Opaci przybywali do miasta w interesach, by brać udział w wydarzeniach religijnych, politycznych czy gospodarczych. Także pałace opackie przy klasztorach miały reprezentacyjny wygląd. Najstarszy z nich wybudował w Jędrzejowie opat Mikołaj z Rembieszyc w drugiej poł. XV w., w północno-zachodnim narożniku. Nie wiadomo, jaki miał wygląd oraz rozmiary. Opatowi zarzucano, że tyle wydal na budowę, że długi musiały potem spłacać wszystkie klasztory cystersów w Polsce. Opat istotnie wiele budował, dbał też o wyposażenie kościoła, np. złożył zamówienie u Wita Stwosza. - Celem naszego spotkania jest przyszłość reliktów skrzydła opackiego. Trzeba rozpocząć dyskusję, co dalej z nimi począć - stwierdziła dr Beata Kwiatkowska-Kopka (Zamek Królewski na Wawelu). Przedstawiła ona zagadnienia architektoniczno-konserwatorskie pałaców opackich w klasztorach cysterskich w Małopolsce. Jak się okazuje, nieistniejące skrzydło opackie w Jędrzejowie, ma dość bogatą dokumentację fotograficzną: zdjęcia i pocztówki pochodzą z 1889 r. a ostatnia inwentaryzacja - z 1945 r. Potem skrzydło rozebrano, obecnie stoi tam ołtarz polowy. Prof. dr hab. Andrzej Kadłuczka (Politechnika Krakowska) zaprezentował przykłady rekonstrukcji, odbudowy czy restytucji zabytków w Europie. Odbudowuje się z ruin tak wielkie obszary jak starówka w Warszawie, czy mniejsze. Można odbudować drobiazgowo, zachowując dawną formę, a także przeznaczenie, inni inspirują się jedynie historyczną formą. Najdalej posunięta ingerencja architektoniczna, to często ekstrawaganckie kreacje w niczym nie przypominające dawniejszego zabytku, a mimo to pozwalające zapoznać się publiczności z reliktami dawnych obiektów. Zdaniem zebranych, w tym także doc. Roberta Kunkela, od lat związanego z badaniami archeologicznymi w Jędrzejowie, zburzone skrzydło, po przeprowadzeniu badań, trzeba odbudować. Pytanie tylko, w jaki sposób? Odpowiedź na to dali architekci. Leszek Gałczewski przedstawił szkic, który zakłada odbudowanie skrzydła opackiego na potrzeby muzeum cysterskiego.