- Jesteśmy pewni, że wszystkie obrazy wróciły na swoje miejsce - zapewniła Małgorzata Osełka, prezentując malowidła Dolabelli, świeżo odrestaurowane przez kielecką Pracownię Konserwacji Dzieł Sztuki. Według konserwatorki, po restauracji przeprowadzonej przez Aleksandra Rycerskiego w latach 1861-1863 obrazy nie zmieniły pierwotnego miejsca, natomiast po odnowie dokonanej w 1953 roku przez prof. Bohdana Marconiego zamieniono je "na krzyż". Dekoracja malarska stropów ramowych pałacu biskupów krakowskich w Kielcach - wykonana w latach 1640-1642 przez Tomasza Dolabellę na zamówienie biskupa Jakuba Zadzika - dokumentuje wydarzenia z życia fundatora budowli. Odnowiony plafon przedstawia w części centralnej "Przyjęcie posłów szwedzkich przez Władysława IV w Kwidzynie 1635" oraz - w narożach - sceny z wojen Polski ze Szwecją i Moskwą. - Gwoździe, którymi przybito obrazy do deskowania, zostawiły charakterystyczne ślady; można było odczytać iloma, i w którym miejscu płótno przybito. Ta identyfikacja pozwoliła - po demontażu obrazów - odnaleźć na stropie ślady gwoździ w deskowaniu. (...) Nałożenie siatki gwoździ z obrazu na siatkę gwoździ ze stropu, dało taki efekt, że wiemy jak te obrazy były pierwotnie przybite do stropu - podkreśliła konserwatorka z Kielc. Według niej, w wyniku trwającej 28 miesięcy najnowszej konserwacji plafonu Dolabelli w apartamencie senatorskim, "udało się także przywrócić pierwotną relację między ramą a obrazem". Aleksander Rycerski ratował obrazy napinając je na krosna i dublując na swoje płótno - wyjaśniła Małgorzata Osełka. W wyniku tych zabiegów malowidła zwiększyły nieco swoją powierzchnię i przestały się mieścić w ramach. - Zostały więc wciśnięte w ramy, ale mieściły się w nich jak należy, co bardzo przeszkadzało w odbiorze tego znakomitego dzieła - mówiła konserwatorka. Dzięki temu, iż w trakcie obecnej konserwacji cała rama stropowa po raz pierwszy została zdemontowana, konserwatorom udało się ponadto znaleźć na niej ślady zieleni - pierwotnego tła obramowań obrazów. Szczątkowe zaledwie pozostałości złoceń i czerni nie pozwoliły, niestety, odtworzyć ornamentu. Jak powiedziała M. Osełka, "konserwatorzy mieli dreszcz emocji, ponieważ rzadko zdarza się dochodzić do wczesnych, pierwotnych układów w ekspozycjach dzieł sztuki". Naprawione zniszczenia obrazów były wielkie; "wszelkie przeciekania dachu odbiły się tym, że obrazy zamakały i podlegały destrukcyjnym działaniom wody opadowej. Te zniszczenia układały się w pasowy sposób na obrazach, z tego względu, że deski są przybite w kierunku wschód zachód" - opisała stan płócien przed odnową renowatorka. Zaznaczyła, że poprawione zostały także fragmenty obrazów źle zrekonstruowane podczas poprzednich konserwacji. Przekraczające 700 tys. zł koszty ważnych prac konserwatorskich sfinansował samorząd województwa. Potrzeba jeszcze około 1,5 mln zł, by odnowić cały trzypokojowy apartament senatorski w pałacu. Pałac biskupi w Kielcach zawdzięcza malarski wystrój politycznym ambicjom jego fundatora - bp Jakuba Zadzika herbu Korab, który jako kanclerz wielki koronny zrobił karierę dyplomaty. Swoje zasługi państwowe uwiecznił w kieleckiej rezydencji, eksponując własną osobę w malowanych scenach rozejmów i wojen ze Szwedami i Moskalami oraz w licznych wizerunkach herbowych. W apartamencie biskupim kieleckiego pałacu Dolabella namalował na stropie "Sąd nad arianami" z podobizną Zadzika, a w narożach - alegorie czterech pór roku. Wzniesiony przez włoskich mistrzów Jana Trevano i Tomasza Poncino pałac kielecki to unikatowa budowla wczesnobarokowa o manierystycznym wystroju. Rezydencją biskupią przestał być w 1795 r. Siedzibą Muzeum Narodowego jest od 1971 roku. Tomasz Dolabella (1570-1650) to malarz z Włoch, jeden z głównych twórców malarstwa barokowego w Polsce. Ten spolonizowany artysta z Wenecji w czasie długiego życia pozostawił bardzo bogaty dorobek, liczący setki obrazów.