Policjanci z wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej w Kielcach od pewnego czasu obserwowali kobietę. Ustalili, że powołując się na kontakty w instytucjach państwowych - w tym w policji i służbie więziennej - obiecywała załatwienie tam pracy, w zamian za otrzymane korzyści majątkowe. Materiał dowodowy wystarczył aby zatrzymać kobietę. W czwartek była przesłuchiwana przez Prokuraturę Rejonową Kielce Zachód do późnego popołudnia. Podejrzana nie przyznała się do winy. - Kobieta usłyszała zarzuty płatnego pośrednictwa w załatwieniu sprawy w instytucji publicznej, przy tym był to proceder ciągły, trwający co najmniej od kwietnia do września tego roku. Kwoty przyjmowane przez oskarżoną nie były wysokie, wynosiły od 400 do 2 tys. zł. Obecnie wiemy o pięciu osobach, które jej zapłaciły - powiedział w piątek szef Prokuratury Rejonowej Kielce Zachód prokurator Artur Feigel. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 25-latki aresztu na 2 miesiące. Według policji sprawa ma charakter rozwojowy. - Na obecnym etapie śledztwa wiele wskazuje na to, że osób związanych z tą sprawą może być więcej. Sprawdzamy też czy proceder nie trwał dłużej - potwierdził rzecznik świętokrzyskiej policji podkom. Grzegorz Dudek. Przypomniał, że osoba która wręczając korzyść majątkową chciała zdobyć pracę, a sama zawiadomi o tym organy ścigania - zanim one odwiedzą się o przestępstwie - nie podlega odpowiedzialności karnej. Aresztowanej kobiecie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Podobne konsekwencje Kodeks karny przewiduje wobec osoby, która wręcza łapówkę.