Opozycyjni radni PiS, Klubu Spółdzielców i PO, którzy złożyli wniosek w sprawie zorganizowania referendum, uważają, że umożliwi ono starachowiczanom zdecydowanie, czy chcą, aby Wojciech B. - który przyznał się do popełnienia przestępstw - pozostawał "zawieszonym prezydentem", a władzę sprawował w jego imieniu wiceprezydent, czy chcą wyboru nowego prezydenta. Zgodnie z przepisami w ciągu najbliższych 30 dni wojewoda sprawdzi zgodność uchwały rady z prawem. Jeśli nie uchyli decyzji radnych, wojewódzki komisarz wyborczy zarządzi w ciągu kolejnych 14 dni przeprowadzenie referendum w terminie nie przekraczającym 50 dni od daty publikacji zarządzenia. Referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborze prezydenta Starachowic. W 23-osobowej radzie Starachowic zasiada po pięciu radnych Forum 2010 (komitet wyborczy prezydenta), SLD, PiS i PO, dwóch reprezentuje komitet wyborczy "Spółdzielcy", a jeden - były radny PO - jest niezrzeszony. Za przeprowadzeniem referendum głosowało 21 radnych, jeden wstrzymał się od głosu, a jeden był nieobecny. Oskarżony o korupcję Wojciech B. wyszedł w marcu z aresztu, po wpłaceniu 75 tys. zł kaucji. Sąd rejonowy zastosował wobec niego także środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych. B. podlega również dozorowi policyjnemu i nie może opuszczać kraju. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła Wojciecha B. o to, że od 2008 do 2011 roku, gdy pełnił funkcję prezydenta Starachowic, przyjął łapówki od przedstawicieli miejscowych spółek komunalnych w łącznej kwocie blisko 96 tys. zł. Kolejny zarzut to nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Prezydent Starachowic został zatrzymany przez CBA w sierpniu 2011 roku. Pod koniec śledztwa przyznał się do stawianych zarzutów. Przed sądem Wojciech B. zaprzeczył jednak temu, że nakłaniał świadka do składania fałszywych zeznań. Oskarżenie obejmuje również Justynę Z. z Urzędu Miasta; jej zarzucono pomoc w przekazywaniu łapówki i nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań. Kobieta nie przyznała się do winy. Z kolei Marian S., przedsiębiorca, odpowiada za wręczenie łapówki w wysokości 30 tys. zł. On też nie przyznał się do winy. Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód wszczęła w marcu śledztwo w sprawie ewentualnej korupcji, związanej z funkcjonowaniem starachowickich spółek komunalnych. W Prokuraturze Okręgowej w Kielcach toczy się postępowanie dotyczące działania na szkodę Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach. Wojciechowi B. grozi kara do 10 lat więzienia, Justynie Z. i Marianowi S. - do ośmiu lat. Wobec osób, które dawały łapówki i ujawniły ten proceder, prokuratura zastosowała klauzulę bezkarności. Wojciech B. jest prezydentem Starachowic drugą kadencję. Wywodzi się z PiS, ale już do tej partii nie należy. W ostatnich wyborach kandydował z własnego komitetu Forum 2010. Uzyskał największe poparcie - ponad 64 proc. głosów - spośród wszystkich czterech prezydentów wybranych w Świętokrzyskiem.